Wypłaty te były realizowane na podstawie ustawy z października 2015 r. o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy.

Na jej podstawie ze składek banków mających w swoich portfelach kredyty hipoteczne, utworzony został Fundusz Wsparcia Kredytobiorców (FWK) o wartości 600 mln zł. Pieniądze z Funduszu służą jako zwrotna pomoc osobom mającym problem z obsługą kredytów mieszkaniowych.

Komisja Nadzoru Finansowego rozesłała ostatnio do banków ankietę, zawierającą pytania o wpłaty na FWK. Z przedstawionych we wtorek jej wyników można się dowiedzieć, jak poinformowała KNF, że składka na Fundusz w zdecydowanej większości została pokryta przez banki komercyjne.

"Opłaty na FWK uiszczone zostały w lutym, jednakże większość banków zaksięgowała związane z nimi wydatki już w grudniu 2015 r. Łącznie 26 banków komercyjnych zapłaciło 587 mln zł, co stanowiło ok. 98 proc. całego funduszu" - poinformowała KNF.

Reklama

Wysokość opłaty, przypomina KNF, uzależniona była od kwoty nieobsługiwanych terminowo kredytów mieszkaniowych znajdujących się w portfelu danego banku.

>>> Czytaj też: Czy sześć lat temu można było rozbroić "frankową bombę"?

Ponadto, jak zaznacza KNF, aktywa banków, które zapłaciły składkę stanowią 95 proc. aktywów sektora. 316,8 mln zł (53 proc.) zapłaciły banki z zagranicznym inwestorem strategicznym, a 283,2 mln zł (47 proc.) banki z krajowym inwestorem strategicznym.

"W przypadku składki na FWK, banki w większości podkreślały, że nie wpłynął on na zmianę strategii. Podkreślano jednorazowy charakter składki w najbliższej perspektywie. Wprowadzenie nowej formy pomocy kredytobiorcom skutkowało dostosowaniem wewnętrznych procedur – uwzględnienie wykorzystania FWK jako jednej z możliwości restrukturyzacji długu kredytobiorców. Banki wskazały, że obecnie popularność tego rozwiązania wśród klientów jest niska" - zaznacza KNF.

Na ten aspekt, że z ustawy o funduszu wsparcia skorzystało dotąd niewiele osób, zwracał uwagę w niedawnej rozmowie z PAP Przemysław Bryksa z Kancelarii Prezydenta, który koordynuje prace nad prezydenckim projektem ustawy "frankowej".

Tym niemniej ustawa o funduszu wsparcia jest jedyną jak dotąd uchwaloną ustawą, która stwarza możliwość pomocy dla posiadaczy walutowych kredytów hipotecznych. Uchwalona została ostatecznie w październiku 2015 roku, pod sam koniec poprzedniej kadencji Sejmu.

Adresowana jest do wszystkich kredytobiorców, zarówno złotowych, jak i walutowych. W myśl ustawy kredytobiorcy w trudnej sytuacji mogą otrzymywać pomoc do 1,5 tys. zł, maksymalnie przez 18 miesięcy.

Do pomocy uprawnione są osoby, które straciły pracę, są zadłużone oraz te, w przypadku których wysokość raty przekracza 60 proc. dochodów ich gospodarstwa domowego, a także kredytobiorcy spełniający warunki "otrzymania świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej".

Pomoc dla kredytobiorców nie jest oprocentowana, zwrot ma następować po dwóch latach i może zostać rozłożony na osiem lat. Przy Banku Gospodarstwa Krajowego powstał Fundusz Wsparcia Kredytobiorców o wartości 600 mln zł, sfinansowany przez banki, przede wszystkim te dysponujące kredytami najbardziej zagrożonymi, których opóźnienie przekracza 90 dni.

>>> Czytaj też: Frankowicze wytrzymają nawet 6-6,50 zł za franka. Nowe wyliczenia

Przy BGK powstała też Rada Funduszu Wsparcia, która szczegółowo rozpatruje wnioski kredytobiorców. Może ona też podejmować decyzje o umorzeniu zobowiązania. W razie potrzeby banki mogą dołożyć do funduszu jeszcze 300 mln zł, ale już proporcjonalnie do liczby ich klientów, którzy skorzystali z ustawy. O wsparcie można występować do 31 grudnia 2018 r.

Z zawartych w "Raporcie o sytuacji banków w 2015 roku" badań UKNF w odniesieniu do kredytów mieszkaniowych wynika, ze na koniec 2015 r. w portfelach banków komercyjnych było 35,6 tys. kredytów zagrożonych (wobec 37,7 tys. na koniec 2014 r.), z czego 19,5 tys. stanowiły kredyty złotowe a 16,0 tys. kredyty walutowe.

Jednocześnie zagrożone kredyty hipoteczne na koniec 2015 roku stanowiły 2,8 proc. wszystkich kredytów hipotecznych i obejmowały kwotę 10,8 mld zł.