Izrael od lat słynie z ilości generowanych innowacji i startup-ów. Co roku powstaje kilkaset nowych, technologicznych firm. Rok 2014 był rekordowy, bo odnotowano ich prawie tysiąc. Najwięcej w obszarze elektroniki (38%), rozwiązań sieciowych i internetu (33%), biologii i medycyny (15%) i komunikacji (10%). Było to m.in. możliwe dzięki inwestycjom venture capital, które w ubiegłym roku przekroczyły 4,4 mld dol. – dało to Izraelowi 4 miejsce w świecie po takich potęgach jak USA, Chiny i Indie. Izrael, państwo z populacją mniejszą od niejednego miasta (8,5 mln) ma na technologicznej giełdzie Nasdaq najwięcej spółek nie licząc USA i Chin. W przeliczeniu per capita kraj może się pochwalić największą na świecie wartością inwestycji technologicznych, największa liczbą startup-ów, naukowców, specjalistów i patentów, a sektor technologiczny tworzy aż 18% rocznego dochodu narodowego i 30% wartości eksportu. Obok Korei Południowej kraj ma najwyższy udział wydatków na badania i rozwój w dochodzi narodowym – 4,3% - dla porównania w Polsce nie przekraczają one 1% PKB.

Specjalizacją Izraela są jednak rozwiązania w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i finansów, bo państwo nad Jordanem, otoczone wrogami niemal od początku zapewnia sobie przetrwanie i rozwój dzięki broni technologicznej. Można więc powiedzieć, że bez Sił Obrony Izraela (IDF) nie byłoby zdecydowanej części innowacji technologicznych i startup-ów. Szczególne miejsce przypada tu wywiadowi elektronicznemu reprezentowanemu przez owianą tajemnicą jednostkę o numerze 8200, na bazie której, wg szacunków amerykańskiej majowej edycji magazynu Forbes ( Inside Israel's Secret Startup Machine) funkcjonuje przynajmniej 1000 firm, czyli ok. 20% startup-ów. Zostały one założone przez absolwentów, czy raczej weteranów jednostki, którzy z reguły nie ukończyli 30 roku życia. A trzeba wiedzieć, że jest ich przynajmniej kilkanaście tysięcy, gdyż w jednostce służy rocznie ok. 5000 żołnierzy specjalistów.

>>> Czytaj też: Jak Izrael stał się nową Doliną Krzemową

Początki wywiadu elektronicznego związane są praktycznie z datą powstania państwa izraelskiego. Jednak dopiero dostanie się do niewoli oficera wywiadu w wojnie 1973 roku uznane za upokarzającą porażkę spowodowało głębokie zmiany organizacyjne. Dzięki profesjonalizacji służby i niemałym funduszom możliwe było zapobieżenie wielu zagrożeniom i zamachom. To nasłuch elektroniczny pozwolił na wykazanie mimo zaprzeczeniom Yasera Arafata, że to organizacja Wyzwolenia Palestyny (PLO) stała za uprowadzeniem statku Achille Lauro oraz zdobycie informacji o zagrożeniach wynikających z syryjskiego reaktora nuklearnego poprzedzających jego zbombardowanie. To prawdopodobnie izraelski robak komputerowy Stuxnet zniszczył wirówki w irańskich reaktorach atomowych w 2010 roku, choć nigdy tego nie udowodniono. Avishai Abrahami, obecnie prezes Wix, firmy o kapitalizacji prawie 1 mld dol. oferującej rozwiązania w chmurze zdradza w Forbes jak włamywał się do systemów wrogich krajów, aby wykorzystać ich oprogramowanie do pozyskania danych z systemów obrony kolejnych wrogów Izraela. To tylko nieliczne przykłady działań specjalistów i hakerów z jednostki 8200, których nawet wiele lat po służbie obowiązuje nakaz milczenia dotyczący realizowanych projektów.

Reklama

Do pracy w wywiadzie technologicznym aplikować nie można, ale biegli w matematyce, programowaniu i językach mają największe szanse. Jak przystało na wywiad jednostka 8200 sama dyskretnie namierza i rekrutuje kandydatów, zanim wstąpią oni do 3 letniej dla mężczyzn i 2 letniej dla kobiet obowiązkowej służby wojskowej w wieku zaledwie 18 lat. W większości przypadków rekruterami są żołnierze, których rekruci wkrótce zastąpią, Takie podejście gwarantuje płynną kontynuację prac nad wieloma projektami w sytuacji, gdy co roku skład jednostki zmienia się o 20-30% Rekruci przechodzą rygorystyczne testy, rozwiązują zadania i uczą się pracować pod presję, samodzielnie i w małych grupach. Od kilku lat Izrael prowadzi też trzyletni program przygotowawczy dla uzdolnionej komputerowo młodzieży – Magshimim, w którym wg założeń w roku 2018 ma uczestniczyć aż 4800 uczniów, w tym wielu z biedniejszego południa i północy kraju. W czasie treningów duży nacisk kładzie się na niestandardowe rozwiązywanie problemów, myślenie „spoza pudełka” i szybkie dostosowywanie się do zmian. Ukończenie programu nie daje jednak gwarancji akcesu do oddziału 8200. Po zakończeniu służby do wieku 40 lat rezerwiści co roku wracają do macierzystej jednostki na 3 tygodnie odświeżając swoje przygotowanie bojowe, choć znaczna ich część pracuję ciągle w branży, tyle, że w cywilu.

>>> Czytaj też: Polski nie stać na prawdziwe innowacje. Gospodarkę dusi niska produktywność

Dla wielu służba jest przygodą i okazją do zdobycia wielu technicznych i społecznych kompetencji. Yossi Melman, izraelski dziennikarz specjalizujący się w zagadnieniach bezpieczeństwa nazywa ją „fabryką wywiadowczych zabawek, zdolną wyprodukować wszystko” – od min wyglądających jak kamienie, po zaawansowane algorytmy identyfikujące planowane akty terrorystyczne na świecie. Z kolei autorzy bestsellerowej książki Start-up Nation, porównują jednostkę do amerykańskiego Harvardu, Yale czy Princeton. Tu istotniejsza jest kreatywność, sprostanie wyzwaniom, współodpowiedzialność niż wojskowa hierarchia. Peter Roberts z brytyjskiego Royal United Services Institute porównuje z kolei w Financial Times jednostkę 8200 do amerykańskiej NASA podkreślając, że “ izraelscy specjaliści prowadzą operacje z niespotykana gdzie indziej wytrwałością i pasją”. Ori Lahav i Yaron Galai ze zlokalizowanej w Nowym Yorku firmy Outbrain umożliwiającej sieciowym wydawcom optymalizację zarządzania kontentem mówią, że najcenniejszą zdobytą w czasie służby umiejętnością była zdolność uczenia się na błędach. I jest to z pewnością niezbywalna kompetencja przy prowadzeniu startup-ów, z których przeciętnie 1 na 10 ma szansę zakończyć się rynkowym sukcesem. Tak jak przy okazji operacji wywiadowczych pracuje się tu w małych grupach, z ograniczonymi zasobami pod ogromną presją i to często w trybie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i to bez szybkich widoków na pieniądze. „Jak na polu walki musisz przeć do przodu, nie poddawać się i walczyć do końca” podsumowuje Eyal Gura, założyciel i prezes Zebra Medical Vision Ltd., która wdraża inteligentne, algorytmiczne rozwiązania umożliwiające diagnozowanie pacjentów bez udziału lekarza na podstawie zdjęć ultrasonograficznych.

W rezultacie młodzi weterani wywiadu technologicznego są wyposażeni w konieczne kompetencje zanim jeszcze rozpoczną swoją pierwszą pracę. A trzeba wiedzieć, że jednostka 8200 nie jest jedyną wojskową kuźnią technicznych talentów. Swoje wywiadowcze laboratoria prowadzi również lotnictwo (jednostka telekomunikacyjna C41), Mossad i wiele innych, o których wiedza jest skrzętnie ukrywana. Nic więc dziwnego, że gleba dla startup-ów i przyszłych milionerów jest urodzajna. Wspomniany wcześniej Avishai Abrahami twierdzi, że osobiście zna ponad 100 osób z jednostek wywiadu, które prowadzą startup-y i w krótkim czasie stały się milionerami. Należą do nich m.in. Ron Reiter z Crosswise, którą kupił za 50 mln dolarów Oracle, Alon Cohen z CyberArk, firmy, która na Nasdaq wyceniana jest na 1,5 mld dolarów; właściciele CheckPoint specjalizującego się w oprogramowaniu typu firewall z kapitalizacją rynkowa na poziomie 14 mld dolarów czy Uri Levine z Waze sprzedanego Google za 1 mld dolarów, wreszcie Dov Moran, były oficer jednostki elektronicznej marynarki i założyciel M—Systems, (systemy pamięci flash), którą w 2006 roku nabył SanDisk za 1,6 mld dolarów. Oczywiście wszyscy oni dostają niewielką część tych fortun, gdyż ich gros przypada funduszom venture capital, które wcześniej zainwestowały w startup-y. To jednak zdecydowanie wystarczy, aby cieszyć się statusem milionera.

Ciekawy jest przykład Kiry Radinsky, 29 latki, która uhonorowana została przez Ministerstwo Obrony Izraela medalem za dokonania w dziedzinie bezpieczeństwa. Opracowała algorytm, który identyfikuje w sieci sygnały wczesnego ostrzegania o zamachach, epidemiach, zamieszkach i innych działaniach o charakterze terrorystycznym. Obecnie w cywilu prowadzi firmę SalesPredict, gdzie tworzy modele predyktywne zachowań klientów dla wielu firm. Były dowódca jednostki 8200 Nadav Zafrir poszedł o krok dalej i sam założył inkubator firm w dziedzinie cyberbezpieczeństwa – Team 8, aby obecnie prowadzić firmę dostarczająca oprogramowanie dla ochrony infrastruktury przemysłowej.
Również wiele izraelskich finansowych firm technologicznych tzw. fintechów stało się światowymi liderami w swojej domenie działania ( 8 z nich znalazło się w raporcie 100 największych firm branży sporządzonym przez KPMG): Actimize – wyłudzenia w sieci, FundTech (przejęty przez Kanadyjski D+H za 1,2 mld dolarów) – bankowość transakcyjna, Trusteer – cyberprzestępczość, Sapiens – ubezpieczenia. Sektor tych firm przyciąga inwestorów – w roku 2015 inwestycje w fintechy stanowiły 12% całkowitej wartości inwestycji w Izraelu, a wartość eksportu firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem przekroczyła 6 mld dolarów.

Izraelskie startup-y technologiczne stoją jednak przynajmniej przed dwoma barierami. Jedną jest podaż talentów. Sektor technologiczny zatrudnia aż 280 tys. specjalistów, jednak połowę zagarniają giganci typu Google, Intel, Facebook czy Oracle. Mniejsze firmy stają wobec problemu braku rąk, a raczej głów do pracy, w niektórych wąskich specjalnościach na jednego chętnego przypada aż 5 ofert pracy. Problem mógłby zostać rozwiązany, gdyby firmy chciały rekrutować izraelskich Arabów, którzy stanowią 20% mieszkańców Izraela, ale tylko 3% zatrudnionych w sektorze technologicznym. Bardzo niewielu Arabów prowadzi też startup-y a na telavivskiej giełdzie nie ma żadnej arabskiej firmy. Rząd wolno znosi też ograniczenia wizowe dla zagranicznych specjalistów. Ciekawą inicjatywę podjęło stowarzyszenie absolwentów jednostki 8200, które prowadzi akcelerator technologicznych startup-ów otwarty również dla przedsiębiorców arabskich i ortodoksyjnych Żydów (Haredi) – obie te grupy nie służą w izraelskiej armii.

Innym problemem izraelskiego sektora zaawansowanych technologii jest dalszy rozwój startup-ów. Tylko 4% z nich uznaje się za sukces i osiąga rozmiar dużych firm (przychody 100 mln dol. rocznie). Większość upada po 3 latach. Wg studium firmy konsultingowej PwC (Izrael Hi-Tech Exit Report) w szczytowym roku 2014 tylko 70 firm zostało wykupionych lub weszło na izraelską lub amerykańską giełdę, a wartość transakcji nie przekroczyła 15 mld dolarów ( w pierwszej połowie 2016 tylko 3,3 mld dolarów). Można wnioskować, że izraelskim startup-owcom lepiej idzie inicjacja technicznych przedsięwzięć niż ich komercjalizacja – jak w czasie służby wojskowej – wykonanie operacji i przejście do następnego zadania. Współautor książki Start-Up Nation Saul Singer twierdzi, że przykład izraelskich, inicjowanych przez wojsko innowacji nie jest dobrą receptą dla innych, i na dłuższą metę dla samego Izraela. Problem jednak polega na tym, że w obecnych warunkach geopolitycznych trudno sobie wyobrazić, aby mogło być inaczej.

>>> Czytaj też: Technologiczne mocarstwo zbudowane w ciągu 20 lat, czyli jak to się robi w Izraelu [WIDEO]