"Komórka kryzysowa postanowiła ewakuować obywateli Niemiec, krajów Unii Europejskiej i innych państw. Ta ewakuacja już trwa i odbywa się drogą powietrzną przy użyciu samolotów Luftwaffe" - oświadczyła rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Sawsan Chebli.

Z powodów bezpieczeństwa nie chciała jednak podać szczegółów tej operacji. Ujawniła jedynie, że chodzi m.in. o ok. stu obywateli Niemiec pracujących dla niemieckiej ambasady lub organizacji pozarządowych.

Inni obcokrajowcy mogą być ewakuowani w ramach umów konsularnych między ich krajami a Niemcami.

Na miejscu pozostanie kilkunastu niemieckich żołnierzy stacjonujących w Sudanie Południowym w ramach mandatu ONZ.

Reklama

>>> Czytaj też: Najgorsze gospodarki świata. Kraj - rekordzista stracił 28 proc. PKB

W stolicy Sudanu Południowego Dżubie od poniedziałku wieczorem obowiązuje rozejm. Wcześniej, przez pięć dni, toczyły się ostre walki między oddziałami obu przywódców - Kiira i Machara.

Według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) w wyniku starć z domów uciekło co najmniej 36 tys. mieszkańców stolicy i schroniło się w obiektach ONZ, kościołach lub szkołach.

W środę, w trzecim dniu zawieszenia broni, rzecznik Machara James Gatdet Dak poinformował, że wiceprezydent wycofał się wraz ze swoimi siłami z Dżuby.

"Musieliśmy oddalić się od naszej bazy (w Dżubie - PAP), by uniknąć kolejnych konfrontacji" - powiedział rzecznik.

Nie jest jasne, co wywołało najnowszy spór między przywódcami, którzy od dawna walczą od władzę. Według agencji Reutera powodem było najpewniej czwartkowe zatrzymanie przez siły Kiira żołnierzy Machara. Chcieli przeszukać pojazdy należące do jego oddziałów.

Gatdet Dak oświadczył, że Machar będzie przebywał poza Dżubą do czasu wypracowania szczegółów rozejmu.

"Nie wraca do buszu i nie przygotowuje się na wojnę" - powiedział rzecznik.

Sudan Południowy ogłosił niepodległość 9 lipca 2011 roku na mocy porozumień pokojowych, które zakończyły 22-letnią wojnę domową pomiędzy Północą a Południem; zginęły w niej ponad 2 mln ludzi, a 4 miliony musiały uciekać ze swoich domów.

Jednak pokój w niepodległym Sudanie Południowym trwał krótko. W grudniu 2013 roku prezydent Kiir - przedstawiciel grupy etnicznej Dinka - rozpoczął walkę o władzę ze swoim zastępcą Macharem, z grupy Nuer. W wyniku tej wojny zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a 2 mln opuściły swe domy. W sierpniu 2015 roku Kiir i Machar podpisali porozumienie pokojowe, ale przez wiele miesięcy spierali się o jego szczegóły. Porozumienie zobowiązywało obu polityków do podziału władzy. W kwietniu Machar wrócił do Dżuby i został ponownie wiceprezydentem, co miało scementować ten proces.

>>> Czytaj też: Somaliland. Ćwierć wieku nieuznawanej niepodległości [ANALIZA]