Władze ujawniły równocześnie, że uważany za przywódcę Abdelhamid Abaaoud, zabity przez policję kilka dni po atakach, w rzeczywistości odgrywał mniejszą rolę. Informacje te są zawarte w opublikowanych właśnie dokumentach, w których cytowana jest wypowiedź szefa francuskiego wywiadu DGSE Bernarda Bajoleta z 24 maja br. na zamkniętym posiedzeniu parlamentarnego gremium zajmującego się problematyką walki z terroryzmem.

Bajolet nie ujawnił nazwiska osobnika podejrzewanego obecnie, że przewodził zamachowcom. Nie sprecyzował też, czy osobnik ten jeszcze żyje.

Pierwotnie za przywódcę zamachowców uważany był Abaaoud. Bajolet powiedział jednak, że był on "koordynatorem, ale nie dowódcą". "Wiemy, kto jest dowódcą, ale zachowam dyskrecję w tej kwestii" - dodał.

Zamachów w Paryżu dokonały trzy skoordynowane komanda terrorystów, w sumie składające się z dziewięciu osób. Trzech terrorystów uderzyło w pobliżu Stade de France, trzech w sali koncertowej Bataclan, a trzech zaatakowało gości pełnych w piątkowy wieczór barów i restauracji. Zabili w sumie 130 ludzi.(PAP)

Reklama