Jak powiedział szef zespołu, który koordynował przygotowania do szczytu ze strony wojska, zastępca dowódcy generalnego, gen. dyw. pil. Jan Śliwka, spotkanie miało wskazać m.in. czy niektóre doświadczenia można przenieść na przygotowywane ŚDM. Zwrócił przy tym uwagę, że spotkanie w Krakowie i okolicach będzie inne – będzie na nim mniej oficjalnych delegacji, a więcej uczestników, nad którymi organizatorzy będą mieli mniejszą kontrolę.

"Największym wyzwaniem była współpraca z pozostałymi służbami MON i innych resortów; nie znaczy to, że były problemy, natomiast wyzwanie polegało na tym, że trzeba było odbyć szereg spotkań, uzgodnić wiele spraw, by skoordynować nasz wysiłek" – relacjonował zastępca przewodniczącego grupy koordynacyjnej w DGRSZ płk Krzysztof Komorowski, na co dzień szef oddziału inicjatyw międzynarodowych i zobowiązań sojuszniczych Dowództwa Generalnego.

Zespół od miesięcy konsultował się z głównym organizatorem szczytu – Kwaterą Główną NATO; było wiele spotkań wyjazdowych, a przedstawiciele KG NATO uczestniczyli w spotkaniach i rekonesansach w Warszawie

"Przeprowadziliśmy 2600 konwojów, łącznie było to 140 tys. przejechanych kilometrów. Każdy konwój był realizowany we współpracy z BOR, Żandarmerią Wojskową i policją i był pilotowany przez jedną z tych służb. Każdy miał wyjechać w odpowiednim czasie z odpowiedniego miejsca. Trzeba też było zadbać o to, by z jednego miejsca w tym samym nie wyjechały dwa konwoje" – powiedział płk Komorowski.

Reklama

Wojsko wynajęło ponad 400 pojazdów, a wraz z pojazdami należącymi do wojska do szczytu skierowano ich ponad 600. "I żaden ubezpieczyciel ani blacharz na nas nie zarobił" - podsumował bezkolizyjne przejazdy gen. Śliwka.

Organizatorzy – powiedział Komorowski - posiłkowali się specjalnym systemem informatycznym, umożliwiającym bieżące śledzenie kolumn i reagowanie, gdyby któraś "straciła zdolność przemieszczania się" – zatrzymała lub doszło do jej rozerwania. Do takich zdarzeń jednak nie doszło.

Komorowski zapowiedział, że doświadczenia ze szczytu będą częściowo wykorzystane przy Światowych Dniach Młodzieży. "Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że zabezpieczenie imprezy będzie miało zupełnie inny charakter" - zastrzegł. Wykorzystane będą m.in. wydzielone siły z wojsk inżynieryjnych i wojsk obrony przed bronią masowego rażenia, które zostały przeszkolone pod kątem zabezpieczenia obu imprez.

W związku ze spotkaniem szefów głów państw, szefów rządów, ministrów i najwyższych rangą wojskowych odbyło się 250 startów i lądowań na lotniskach w Warszawie, Modlinie, Powidzu i Łodzi, tu główny ciężar sprawnej organizacji spoczywał na Państwowych Portach Lotniczych. Do wojska należało wzmocnienie obrony powietrznej; a samoloty z ośmiu sojuszniczych wzięły udział w lotniczej defiladzie. Pod tym względem ŚDM będą mniejszym wyzwaniem – w planie jest przelot zespołu akrobacyjnego Biało-Czerwone Iskry.

Szczytowi w Warszawie towarzyszyły festyny "Razem z NATO" w 16 miastach Polski, w których organizację, w tym wystawę ponad 360 sztuk sprzętu, było zaangażowanych ponad tysiąc osób. Wydano 38,7 tys. porcji grochówki.(PAP)