Czwartek to kolejny dzień intensywnych opadów i wichur nad Polską. Według meteorologów sytuacja ma poprawić się w nocy z czwartku na piątek; od piątku nie będzie burz i intensywnych opadów deszczu.

"Obecnie - jeśli chodzi o opady - najtrudniejsza sytuacja jest w woj. kujawsko-pomorskim, mazowieckim, wielkopolskim. Silny wiatr daje się we znaki na Śląsku, Podkarpaciu i także na Mazowszu" - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak. Jak dodał, z informacji, które mają strażacy, wynika, że nikt nie zginął i nie ma osób rannych.

"Do godziny 15 interweniowaliśmy 550 razy. Najczęściej było to wypompowywanie wody z zalanych ulic, piwnic" - powiedział.

To kolejny dzień intensywnych opadów nad Polską. W środę strażacy wyjeżdżali do akcji ponad 1100 razy. "W samej Warszawie skutki nawałnic usuwało 150 strażaków, 30 wozów strażackich. Sytuacja wraca do normy, ale w wielu rejonach Polski nadal pada" - dodał Frątczak.

Reklama

W Warszawie w środę podtopione zostały dwie stacje metra, Instytut Onkologii, Centrum Zdrowia Dziecka, dziesiątki ulic, podziemne garaże. Z kolei w woj. łódzkim silny wiatr uszkodził w środę 68 dachów.

Strażacy apelują, by podczas nawałnic zachować ostrożność i zdrowy rozsądek.

"Zabezpieczmy okna; jeśli wychodzimy z domu, zamknijmy je. Usuńmy z balkonów, parapetów przedmioty, które mogą podczas wichur spaść - przykładowo donice, parasole. Jeśli jedziemy autem i intensywnie pada deszcz, zwolnijmy, a nawet zatrzymajmy się i przeczekajmy nawałnicę. Jeśli jesteśmy poza domem, nie szukajmy schronienia pod drzewami, słupami linii energetycznych czy wiatami" - przypomniał Frątczak.(PAP)