Gdyby nie ten program naprawczy - dodał - Polsce groziło, że koszty tych umów musiałaby pokryć z własnego budżetu.

Wiceminister Jerzy Kwieciński przedstawił w poniedziałek efekty realizacji "Programu naprawczego dla funduszy UE na lata 2007-2013", wdrożonego przez rząd Beaty Szydło w końcu 2015 roku.

Program ten został wdrożony w związku z faktem, jak mówił Kwieciński, że w połowie listopada 2015 roku poziom rozliczenia funduszy unijnych z perspektywy finansowej na lata 2007-13 był niski i wynosił ok. 90 proc. Kwota, na którą trzeba było jeszcze przedstawić faktury, wynosiła 40 mld zł, z których 30 mld zł stanowił wkład UE.

W ramach "Programu naprawczego" zastosowano szereg instrumentów finansowych, takich jak np. zmiana tabel finansowych, wykorzystanie mechanizmu elastyczności, nadkontraktacja i rachunki powiernicze oraz zwiększenie ilości środków przeznaczonych na instrumenty finansowe. Dało to, jak podkreślał Kwieciński, dodatkowe 13,3 mld zł, które, gdyby nie program, musiałyby pozostać na kontach Komisji Europejskiej.

Reklama

W ramach tej kwoty np. 5,2 mld zł udało się odzyskać dzięki mechanizmowi elastyczności, czyli np. przesuwaniu środków między priorytetami programu, 4,3 mld zł dzięki zmianie tabel w 13 programach, 2,6 mld zł dzięki dodatkowej kontraktacji, 0,7 mld zł dzięki wykorzystaniu mechanizmu rachunków powierniczych, a 0,5 mld zł dzięki przeniesieniu większej kwoty funduszy UE na instrumenty finansowe.

"Gdyby nie te działania, tych środków na pewno byśmy nie wykorzystali" - mówił Kwieciński. "Wtedy musielibyśmy sfinansować te wszystkie umowy z naszego budżetu" - dodał.

Przyznał, że gdy "Program naprawczy" startował, nie był szczególnym optymistą i nie wierzył, że "pieniądze te uda się uratować". "Teraz widać, że program zakończył się sukcesem" - podkreślał.

Kwieciński dawał też przykłady konkretnych programów i inwestycji, które udało się lepiej sfinansować z funduszy UE dzięki "Programowi naprawczemu".

W ramach 118 mld zł z Programu Infrastruktura i Środowisko udało się dodatkowo zyskać 4,9 mld zł (4 proc.), w ramach Programu Innowacyjna Gospodarka było to 2,2 mld zł z 36,8 mld zł (5,8 proc. programu). Skorzystały też programy wojewódzkie, np. Regionalny Program Operacyjny województwa kujawsko-pomorskiego zyskał dodatkowo 318 mln zł, co stanowi 7,4 proc. RPO dla tego województwa (4,1 mld zł)

Jeśli chodzi o szczegółowe inwestycje - informował wiceminister rozwoju - dzięki "Programowi naprawczemu" udało się m.in. sfinansować zakup tramwajów przez kilka miast w bydgoskiej Pesie, sfinansować Fundusz Gwarancyjny BGK dla rozwoju innowacyjności małych i średnich przedsiębiorstw, czy podwoić (ze 100 mln do 200 mln zł) Fundusz Pożyczkowy Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP).

Tym niemniej - mówił - gdyby te "odzyskane" 13,3 mld zł porównać do potencjalnych wydatków w innych sferach, można by za to zbudować 45 takich instytucji jak Centrum Nauki Kopernik, kupić 160 składów Pendolino albo zbudować 320 km autostrad.

Korzystający z funduszy musieli przedstawić rozliczenia funduszy unijnych do końca czerwca br. Kwieciński informował, że z wynika z nich, że dofinansowanie z funduszy UE różnych programów z lat 2007-13 (na łączna kwotę 397,1 mld zł) wynosiło 284,5 mld zł i przekroczyło nawet dostępną dla Polski pulę (100,5 proc.).

Wyjaśniał tez dziennikarzom mechanizm przepływów tych pieniędzy. Przypomniał, że "fundusze unijne działają tak, że każdy kraj ma prawo do wydania 95 proc. swoich środków, a 5 proc. zostaje do ostatecznego rozliczenia".

Dodał, że do końca czerwca br., trzeba było przedstawić UE wszystkie faktury pośrednie ze wszystkich programów. "Myśmy to prawie zrobili z wyjątkiem programów regionalnych" - mówił.

"Potem jedno zbiorcze rozliczenie przedstawiamy na koniec marca 2017 roku i po tym końcu marca Komisja Europejska będzie nam weryfikowała każdy program po kolei i będzie nam zwracała pieniądze" - mówił Kwieciński.

Wiceminister rozwoju poinformował także, że na początku września rząd przedstawi dane, dotyczące aktualnego unijnego planu finansowego, na lata 2014-20. Przyznał, że "ta nowa perspektywa idzie bardzo ociężale", ale efekty "przyspieszenia" w ramach tej perspektywy finansowej będą "na przełomie III i IV kwartału".

Kwieciński informował też, że fundusze unijne stanowią ok. 2 proc. polskiego PKB, ale decydują o 0,5-1,5 punkta procentowego wzrostu gospodarczego w każdym roku. (PAP)