O informację w sprawie skutków planowanej nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach zwrócił się klub Nowoczesna.

Wiceminister rodziny zapewnił, że sytuacja finansowa Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest na bieżąco monitorowana. "Oszacowanie skutków (planowanej reformy-PAP) będzie możliwe po otrzymaniu nowych prognoz z ZUS uwzględniających nowy termin wejścia w życie ustawy" - powiedział Zieleniecki, przedstawiając stanowisko resortu finansów.

Beata Mazurek (PiS) powiedziała, że obniżenie wieku emerytalnego jest reformą bardzo oczekiwaną przez Polaków i - jak zapewniła - zostanie zrealizowana. "Z cała pewnością to przeprowadzimy. To jest uprawnienie a nie obowiązek, więc jeżeli ktoś osiągnie wiek emerytalny to będzie mógł przejść na emeryturę. Jeśli będzie miał siły, możliwości i chęci to będzie mógł pracować dalej po to, by emeryturę podwyższyć" - powiedziała Mazurek.

Izabela Leszczyna (PO) podkreśliła, że przyszłe emerytury zależą od stanów finansów publicznych. "Nie możecie zaklinać rzeczywistości i dawać ludziom złudnej nadziei bo po prostu ich oszukujecie (…). Emerytury Polaków będą tym wyższe im krócej będzie rządzić Jarosław Kaczyński" - powiedziała Leszczyna.

Reklama

Jerzy Meysztowicz (N) powiedział, że po zaproponowanych w prezydenckim projekcie zmianach wiele osób, zwłaszcza kobiet, będzie miało niższe świadczenia emerytalne. "Oszukujecie społeczeństwo w ogóle nie informując o skutkach tych działań (…) Zmuszacie ludzi żeby w wieku 65 lat żyli za 800 złotych miesięcznie" - mówił poseł Nowoczesnej.

Mieczysław Kasprzak (PSL) zaznaczył, że projekt może się jeszcze wiele razy zmienić. Pytał czy jest jakakolwiek koncepcja jak mają funkcjonować ubezpieczenia społeczne i emerytalne w Polsce. "Dzisiaj stajemy nad przepaścią, bo co chwilę docierają do nas sprzeczne informacje odnośnie przyszłości ubezpieczonych i wysokości ich świadczeń" - powiedział.

We wtorek rząd przyjął pozytywne stanowisko wobec projektu, który zakłada obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Rekomenduje jednak, żeby zmiana obowiązywała najwcześniej od 1 października 2017 r. Prezydencki projekt zakładał, że ustawa weszłaby w życie 1 stycznia 2016 r.

Projekt zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę trafił do Sejmu 30 listopada 2015 r. Jego pierwsze czytanie odbyło się 9 grudnia, potem trafił do sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. W komisji 12 stycznia 2016 r. przeprowadzono wysłuchanie publiczne ws. projektu. 10 marca komisja utworzyła nadzwyczajną podkomisję, w której obecnie projekt się znajduje.

30 czerwca Komitet Stały Rady Ministrów rekomendował rządowi pozytywną opinię o projekcie. Resort finansów chciał jednak powiązać obniżony wiek ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Miałby to być dodatkowy - poza wiekiem - element uprawniający do przejścia na emeryturę.

Prezydencki projekt nie zawiera takich zapisów - ani jako osobnego kryterium przejścia na emeryturę, ani jako powiązanego z obniżonym wiekiem emerytalnym.

Obecnie wiek przejścia na emeryturę jest stopniowo podwyższany do 67 lat, niezależnie od płci. W 2020 r. mężczyźni mają przechodzić na emeryturę w tym wieku, a kobiety w 2040 r.

Uzasadnieniem dla zaproponowanego przez rząd terminu wejścia w życie rozwiązania "najwcześniej z dniem 1 października 2017 r." jest "konieczność przeprowadzenia wszystkich czynności przygotowujących ZUS i KRUS do przeprowadzenia zmian ustawowych" - podało Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie po wtorkowych obradach. (PAP)