"Potrzebujemy równości krajów, w jednej Europie solidarnych państw narodowych, potrzebujemy jedności ducha i ideałów, które wynikają z naszej wspólnej cywilizacji chrześcijańskiej, potrzebujemy powrotu do idei europejskiej ojców-założycieli Schumana, Adenauera i De Gasperiego" - mówiła Kloc w debacie nad informacją premier Beaty Szydło na temat wyników brytyjskiego referendum.

Brytyjczycy - mówiła posłanka PiS - nie powiedzieli "nie" otwartym granicom między państwami UE, ani współpracy i swobodzie przepływu handlu i kapitału. "Powiedzieli nie, ponieważ sprzeciwili się sprzeniewierzeniu tych wartości na fundamencie których Unia powstawała" - powiedziała Kloc.

Według niej, Unia zmieniła się obecnie tak, że w oczach sporej części Brytyjczyków stała się Unią słabą, która nie radzi sobie ze zmieniającymi się warunkami i nie potrafi rozwiązywać problemów Europejczyków.

Wyjście Wlk.Brytanii z UE - mówiła Kloc - "to wycofanie bardzo silnych aktywów, które przez ich właścicieli uważane są za niegodne łączenia z toksycznymi dziś aktywami wspólnej Europy".

Reklama

Posłanka Kloc podkreśliła, że Brexit ma określone reperkusje także dla Polski i nie tylko spowodowane "prawdopodobną relokacją wielu polskich rodzin". To - mówiła - przede wszystkim utrata solidnego partnera "jawiącego się generalnie jako głos rozsądku często trafnie punktującego symptomy euronadgorliwości".

Według posłanki PiS Brexit oznacza wyjście z UE jednej z najważniejszych gospodarek świata i równocześnie państwa będącego niezwykle istotnym elementem systemu NATO w naszej części globu.

Jej zdaniem obecnie waga polskiego głosu w UE "mimo straty sojusznika i pozornego osłabienia" stawać się powinna istotniejsza. "Nasz głos dziś zdecydowanie dobitniej powinien akcentować kwestie wspólnej, ale równej polityki, mechanizmów kształtowania obrony, wspólnych interesów zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa energetycznego i ekonomicznego" - mówiła posłanka.

Według niej, "już kilka lat temu zaczęliśmy obserwować symptomy deprecjonowania polskiego głosu", a przykładem tego jest - według niej - to że "miliony ton rosyjskiego węgla wjeżdżają koleją do Polski, przypływają barkami do portów niemieckich i holenderskich niszcząc nasze europejskie górnictwo".

"W takich kwestiach współczesna UE nie reaguje, a wręcz działa odwrotnie. My nie możemy nałożyć cła na rosyjski węgiel, tymczasem Rosja mogła zablokować eksport polskiego mięsa na jej terytorium" - powiedziała Kloc.

Posłanka PiS podkreśliła, że jednym z głównych motywów Brexitu "była podnoszona kwestia niekontrolowanego napływu uchodźców, a jest to - dodała - także kwestia bezpieczeństwa. "Multikulturowość oczywiście tak, ale multikulturowość wewnętrzna, oparta na otwarciu granic, możliwości wymiany studenckiej swobodnego przepływu pracy, ale w ramach państw unijnych" - mówiła.

Kwestia bezpieczeństwa - podkreśliła - to nie tylko sprawa emigrantów, to także obronność i kształtowanie polityki zewnętrznej UE. Jak zauważyła niedawno podczas rozmowy dotyczącej bezpieczeństwa Europy usłyszała zdanie, że "Unia realizująca wspólną politykę zagraniczną zachowuje się często tak jak europejska minister spraw zagranicznych na wieść o zamachach - płacz Federiki Mogherini reprezentuje słabość obecnej Unii Europejskiej".

"Nie takiej Unii oczekiwali Brytyjczycy, nie takiej Unii oczekują Polacy, nie takiej Unii oczekują miliony Europejczyków" - powiedziała Kloc.

Stwierdziła też, że Brytyjczycy zawsze cenili własną walutę, a dzięki temu, że Polska pozostała przy złotówce, uniknęła głębokiego kryzysu, jaki dotknął strefę euro. Obecnie - powiedziała Kloc - prominentni politycy UE mówią, że odpowiedzią na Brexit ma być oddanie najważniejszych decyzji, które do tej pory zapadły w kraju na poziom federalny. "Na taką większą integrację europejską nie ma naszej zgody" - oświadczyła.

Według niej "ponadpaństwowy, federacyjny model integracji europejskiej tylko pogłębi kryzys i problemy w Europie". Brytyjczycy - dodała posłanka PiS - powiedzieli też "nie" ingerencji w polityki wewnętrzne, "których prowadzenie jest świętym prawem i obowiązkiem każdej demokratycznie wybranej władzy". (PAP)