Prokuratura twierdzi, że wiosną zabrał pieniądze i złoto z kasy pancernej swego biura, fingując włamanie. Dolaczki został aresztowany w kwietniu.

Początkowo prowadzący dochodzenie sądzili, że to złodzieje zrabowali cenny depozyt z kasy w biurze Dolaczkiego, gdzie mieliby się dostać po schodach pożarowych.

W dalszym przebiegu śledztwa ustalono, że do rabunku nie mogłoby dojść bez pomocy z wewnątrz i dochodzenie skoncentrowało się na pracownikach komisariatu.

Dolaczki odrzuca oskarżenia o kradzież pieniędzy i złota, których dotąd nie odnaleziono.(PAP)

Reklama