Niezależnie od tego, co kierowcy sądzą o fotoradarach, tam, gdzie stoją urządzenia, kierowcy zdejmują nogę z gazu. A dzięki temu na polskich drogach jest trochę bezpieczniej. Mogłoby się więc wydawać, że rząd zrobi wszystko, by sieć fotoradarową w szybkim tempie rozbudowywać. Nie zanosi się na to.

Formalnie przygotowania trwają. Obecny system, na który składa się kilkaset fotoradarów stacjonarnych (na masztach), 29 mobilnych (nieoznakowanych samochodów GITD), 29 systemów odcinkowego pomiaru prędkości (na razie działa 17) oraz 20 instalacji wychwytujących przejazdy na czerwonym świetle, jest traktowany jako zakończony projekt unijny. Wydaliśmy na niego niemal 190 mln zł, z czego ponad 160 mln przyznała Unia Europejska. Teraz inspektorat szykuje nowy program na podobną skalę.

– Projekt „Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym” potencjalnie byłby realizowany w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014–2020. Ogłoszenie postępowania na wspomniane studium planowane jest jeszcze w tym roku – zdradza Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (CANARD). – Jeżeli doszłoby do wdrożenia projektu i instalacji kolejnych urządzeń, nowych fotoradarów można się spodziewać najwcześniej pod koniec 2018 roku – dodaje.

Ta data i tak wydaje się dość optymistyczna. W grę wchodzą nie tylko długotrwałe procedury przetargowe i analizy dotyczące miejsc, gdzie nowe urządzenia powinny się pojawić. Sam GITD wskazuje, że rozwój systemu jest uzależniony m.in. od zasobów kadrowych (im więcej fotoradarów, tym więcej ludzi trzeba do ich obsługi) i możliwości finansowych. Dochodzą też zmiany organizacyjne. Rząd chce, by fotoradary (a więc cały CANARD) przeszły pod kontrolę policji. A to oznacza zmianę modelu funkcjonowania inspektoratu. Jak słyszymy w resorcie infrastruktury, rząd wciąż nie podjął decyzji, co dalej będzie z tą formacją.

Reklama

Teoretycznie inspektorat mógłby przejąć urządzenia od samorządów, które od stycznia nie mogą ich już używać. Mało brakowało, by CANARD przejął ponad 20 warszawskich fotoradarów, dziś owiniętych foliami, ale nikt nie chciał zapłacić za ich dostosowanie do systemów GITD. Dlatego do przekazania nie doszło. „GITD nie planuje przejęcia urządzeń należących do innych jednostek samorządowych” – ucina temat inspektorat.

>>> Polecamy: Rewolucja na polskich torach. Pojedziemy wszędzie na "wspólnym bilecie"