Angela Merkel zmaga się z permanentnym kryzysem. Począwszy od kryzysu imigracyjnego, a skończywszy na niedawnych zamachach przeprowadzonych w Niemczech.

Tylko w ciągu ostatnich dni doszło do ataku terrorystycznego w Nicei, strzelaniny w centrum handlowym w Monachium, ataku z użyciem maczety w południowo-zachodnich Niemczech oraz eksplozji w pobliżu miejsca organizacji festiwalu muzycznego w Norymberdze.

Do tego wszystkiego należy dodać Brexit, polityczno-wojskowy kryzys w Turcji, uchodźców oraz wzmocnienie skrajnych populistycznych partii w UE. Sytuacja już dawno zaczęła wymykać się z rąk najważniejszemu politykowi w Europie.

Jedno z najbardziej palących w tej chwili politycznych pytań brzmi: czy niemieckiej kanclerz uda się utrzymać władzę na kolejną kadencję?

Jest zbyt wcześnie na ocenę siły potencjalnego wpływu niedawnych zamachów na niemiecką politykę, a także skali krytyki, jaka spadnie na Merkel za zeszłoroczną politykę otwartych drzwi wobec uchodźców. Nietrudno jednak założyć, że będą to czynniki, które mogą poważnie nadwyrężyć pozycję rządzącego aktualnie w tym kraju gabinetu.

Reklama

Okazuje się jednak, że wzrost niepewności w UE i Niemczech poprawił notowania rządzącej partii CDU. W przeprowadzonym 21 lipca sondażu uzyskała ona najwyższe poparcie w tym roku na poziomie 35,5 proc. Jej przewaga nad kolejnym ugrupowaniem (należącym do wielkiej rządowej koalicji SPD) wyniosła aż 13 proc.

Wzrosła również popularność Merkel, którą poparło w lipcu 59 proc. badanych, czyli aż o 9 proc. więcej, niż w poprzednim miesiącu (badanie Infratest Dimap dla telewizji ARD).

Merkel nie zadeklarowała jak dotąd, czy będzie brała udział w przyszłorocznych wyborach, jednak może się okazać, że nie będzie miała wielkiego wyboru. Oczekiwania wobec kanclerz są ogromne, również wewnątrz jej rodzimej partii. W tej chwili popiera ją 80 proc. członków CDU.

Utrzymująca się popularność Merkel wynika w dużej mierze z braku naturalnych sukcesorów. Kandydatury potencjalnych następców, czyli minister obrony Ursuli von der Leyen oraz ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziere odpadają z powodu albo braku partyjnego poparcia, albo dużej rozpoznawalności.

>>> Polecamy: Dlaczego terroryści tak często uderzają we Francję?