Ambasada USA w Ankarze poinformowała we wtorek, że Departament Stanu zezwolił rodzinom pracowników placówki na wyjazd z kraju ze względu na nieudany wojskowy zamach stanu z 15 lipca oraz ogłoszenie stanu wyjątkowego w jego następstwie.

Departament Stanu wysłał mailowy komunikat do amerykańskich dyplomatów, w którym ostrzega, że w najbliższym okresie należy się spodziewać w Turcji "zwiększenia aktywności policji i wojska oraz wprowadzenia restrykcji dotyczących swobody poruszania się".

Po udaremnionym puczu od 16 lipca w Turcji tymczasowo aresztowano ponad 11 tys. osób, a 5,8 tys. zostało zatrzymanych. Ankara krytykowana jest przez Unię Europejską za skalę retorsji oraz propozycje przywrócenia kary śmierci.

W niedzielę, pod hasłem "Ani zamachu stanu, ani dyktatury!" setki tysięcy ludzi protestowały na słynnym placu Taksim w europejskiej części Stambułu przeciwko zamachowi stanu z 15 lipca i odchodzeniu przez władze od republikańskich tradycji Turcji.

W chwili, gdy na placu Taksim trwała demonstracja w obronie demokracji, Amnesty International ogłosiła, że jest w posiadaniu "wiarygodnych dowodów" stosowania tortur wobec osób aresztowanych w Turcji po nieudanej próbie puczu.

Reklama

>>> Czytaj też: NATO rozstanie się z Turcją? Ekspert: Im szybciej to nastąpi, tym lepiej