Polscy producenci rolni bezlitośnie zdominowali producentów węgierskich na rynku europejskim – ocenia węgierski portal rolny agroinform.hu. Wcześniej prasa pisała o konkurencji, jaką stwarza polska produkcja rolna na półkach węgierskich sklepów.

„Za udaną można uważać na przykład polską produkcję jagód i innych owoców, bowiem przed zmianą ustrojową Polska produkowała mniej jabłek niż Węgry, zaś teraz produkuje trzy razy tyle” – czytamy na portalu agroinform.hu, który ocenia: „Mielibyśmy co podpatrzyć u Polaków”.

Portal podkreśla, że Polska zajmuje pierwsze lub drugie miejsce w Europie pod względem owoców miękkich, gdyż przypada na nią 40 proc. ich produkcji i aż 80 proc. eksportu.

„Podobna sytuacja występuje w produkcji drobiu, którego przed zmianą ustrojową wytwarzaliśmy i eksportowaliśmy więcej niż Polska, podczas gdy w 2015 r. węgierski eksport wyniósł 168 tys. ton, a Polacy dostarczyli za granicę ponad 900 tys. ton” – pisze portal.

Agroinform.hu informuje w tym kontekście, że w zeszłym tygodniu polski minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapowiedział opracowanie programu rozwoju polskiego rolnictwa do 2020 r. i wspomniał m.in. o gruntownych zmianach w sektorze produkcji mięsa, a także o położeniu akcentu na produkcję, promowanie i sprzedaż mięsa, owoców i warzyw, cukru oraz wyrobów tytoniowych.

Reklama

„Według wstępnych informacji polski program zawiera kilka wartych uwagi elementów i bezwzględnie warto, by węgierska polityka rolna niektóre z nich przemyślała, biorąc pod uwagę dotychczasowe sukcesy polskiej produkcji i eksportu żywności” – podkreślił portal.

W zeszłym tygodniu o polskiej konkurencji dla krajowych producentów rolnych w węgierskich sklepach pisał portal handlowy trademagazin.hu, wspominając, iż co jakiś czas słychać, że „pojawianie się polskich produktów rolnych (np. jabłek czy ziemniaków) po dumpingowej cenie obniża ceny zbytu i przyczynia się do wypierania krajowych produktów”.

Trademagazin.hu ocenił, że wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, VAT na produkty żywnościowe na Węgrzech jest znacznie wyższy niż w Polsce – wynosi 27 proc., podczas gdy w naszym kraju 5-8 proc. – i dopiero w zeszłym roku rozpoczęto jego obniżanie od wieprzowiny.

„Drugim powodem jest większa żywotność polskiej gospodarki i rolnictwa, czego źródeł należy szukać w większej zdolności do dbania o swoje interesy polityczne polskich producentów i organizacji rolnych, wykształceniu się korzystniejszego systemu logistycznego oraz znacznie większej gotowości polskich producentów do stowarzyszania się” – napisał portal.

Jak podkreślił trademagazin.hu, Polska jeszcze przed przystąpieniem do UE intensywnie rozwijała sieć logistyczną, co poprawiło zdolność docierania polskich artykułów na obce rynki – zarówno w sferze transportu morskiego, jak i kolejowego, czy sieci magazynów.

„(..) z analizy parytetów transportu węgierskiego eksportu żywności można wnosić, że po trzy czwarte naszych produktów eksportowych przyjeżdża raczej zagraniczny kupiec, a nie my wozimy nasze towary do rzeczywistego nabywcy” – podkreśla portal dodając, że podobną przewagę mają też producenci w Czechach i na Słowacji.

Wśród atutów polskiego rolnictwa wymieniono też to, że jest ono dobrze zorganizowane i silne - zapewnia bowiem utrzymanie aż 12,6 proc. ludności, co znacznie przekracza unijną średnią.

„Podczas gdy nominalna wartość naszego eksportu w ciągu ostatnich 15 lat wzrosła 2,56-krotnie, to polski eksport żywności podskoczył 7,75-krotnie. Nasz dodatni bilans eksportowy w tej sferze zakończył się w 2003 r. i od tego czasu w bilansie handlu zagranicznego pogłębia się przepaść” – czytamy.

Według oceny portalu Węgrzy mają przewagę w konkurencji z Polakami w dziedzinie żywych zwierząt, zboża, nasion roślin oleistych czy warzyw i owoców konserwowych. „Tymczasem polską nadwyżkę tworzą niemal wyłącznie produkty rolne o wyższej wartości dodanej, co świadczy o polskiej przewadze w rywalizacji żywnościowej” – pisze portal.

„Z tego wynika, że powinniśmy, oprócz intensywniejszego rozwoju przemysłu żywnościowego, dążyć do rozwoju powiązań dziedzin transportu towarowego (drogowego, kolejowego, wodnego) oraz zbudowania rentownych i uwzględniających potrzeby środowiska systemów transportu i docierania do rynków. Poprzez wzmocnienie połączeń między małymi miejscowościami i regionami powinniśmy przy jak najniższych stratach przyłączyć się do międzynarodowych sieci logistycznych, aby nasza konkurencyjność nie wyparowała w procesie docierania do rynku” - ocenił portal.

>>> Czytaj też: Polska odsyła uchodźców z Tadżykistanu. HFPC prosi zachodnie instytucje o interwencję