Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu powiedział w środę, że od 2013 roku w Południowym Okręgu Wojskowym sformowano cztery dywizje, dziewięć brygad i 22 pułki. Zwiększenie sił uzasadnił m.in. wzmacnianiem przez NATO obecności wojskowej w Europie Wschodniej.

"Jest to związane ze zwiększeniem obecności wojskowej NATO w Europie Wschodniej, sytuacją na Ukrainie i działalnością międzynarodowych grup terrorystycznych, w tym na Kaukazie Północnym" - oświadczył Szojgu na posiedzeniu kolegium ministerstwa obrony.

Wśród dziewięciu brygad sformowanych w Południowym Okręgu Wojskowym powstały m.in. dwie brygady rakietowe wyposażone w systemy Iskander-M - powiedział Szojgu. Według jego słów prawie dwukrotnie wzrosła liczba żołnierzy służby kontraktowej. Ponadto do Południowego Okręgu Wojskowego trafiło ponad 4 tys. nowych i zmodernizowanych modeli uzbrojenia i sprzętu wojskowego.

"Wojska okręgu otrzymały nowe samoloty bojowe i systemy rakietowe S-300W4, S-400, Buk-M2, przeciwlotnicze zestawy artyleryjsko-rakietowe Pancyr S-1. W rezultacie, o półtorakrotnie wzrosła skuteczność systemu obrony przeciwlotniczej na strategicznym kierunku południowo-zachodnim" - powiedział minister obrony.

Według jego słów na Krymie powstało samodzielne zgrupowanie wojsk. Flota Czarnomorska i Flotylla Kaspijska otrzymały małe okręty rakietowe wyposażone w pociski manewrujące Kalibr.

Reklama

Szojgu powiedział, że w Południowym Okręgu Wojskowym przeprowadzono od 2013 roku ponad 200 przedsięwzięć, których celem było zwiększenie możliwości bojowych sił zbrojnych.

Władze Rosji zapowiadały dotąd, że odpowiedzią na wzmocnienie obecności NATO w krajach bałtyckich i w Polsce jest sformowanie trzech nowych dywizji: dwóch w Zachodnim Okręgu Wojskowym i jednej w Południowym Okręgu Wojskowym.

W skład Południowego Okręgu Wojskowego z dowództwem w Rostowie nad Donem wchodzą obwody południowej Rosji, w tym pogranicze z Ukrainą, republiki północnokaukaskie oraz Krym oderwany przez Rosję od Ukrainy w 2014 roku. NATO podjęło kroki w celu zwiększenie obecności wojskowej w Europie Wschodniej właśnie po wydarzeniach z 2014 roku na Krymie i wschodniej Ukrainie.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

>>> Polecamy: W ostatecznym rozrachunku eksport do Rosji nie ma dla Polski dużego znaczenia