Popularna technologiczna firma pokazała wyższy od rynkowych oczekiwań zysk na akcji (1,42 dolara do oczekiwanego 1,36 dol). Nie zmienia to jednak faktu, że zarobek na jednej „cegiełce” Apple’a był niższy niż w poprzednim roku o 23,2 proc.

Od razu zareagowało Wall Street – akcje firmy poszły w górę na otwarciu aż o 6,5 proc. W najlepszym momencie dzisiejszych notowań (po godz. 16 polskiego czasu) zyskiwały nawet 7,75 proc.

Przychody przedsiębiorstwa wzrosły natomiast o 42,4 mld dol. (również powyżej oczekiwań, spadek o 14,5 proc. w porównaniu do poprzednich 12 miesięcy). To pierwszy od 13 lat spadek wzrostów przychodów firmy. Ogólne spowolnienie tempa rozwoju firmy widać też po sporym spadku liczby sprzedanych smartfonów oraz ich średniej transakcyjnej ceny.

Jednocześnie Apple zaprezentowało prognozę wzrostu na kolejne trzy miesiące. Ma wynieść 45,5-47,5 mld dol., czyli sporo więcej niż ostatni.

Reklama

Czy pokazane wyniki to początek spadkowego trendu firmy? Specjaliści wskazują, że największy potencjał rozwojowy drzemie w jej przypadku w sektorze usług, takich jak Apple Music, App Store oraz iCloud. Przychody z nich wyniosły 5,97 mld dolarów i rok do roku wzrosły o 19 proc.

Z produktów firmy zarządzanej przez Tima Cooka w tym roku na rynek trafił tylko iPhone SE, którym najbardziej zainteresowali się chętni do wymiany modeli 5 i 5S. Nie udało się więc powtórzyć sukcesu iPhone 6.

>>> Polecamy: Pokolenie ekranów i pochylonej głowy, czyli Polak z oczami w smartfonie