Obowiązek rozliczania napraw po wypadku za pomocą faktur może dać budżetowi nawet 0,7 mld zł. Uderzy jednak po kieszeni kierowców - pisze "Rzeczpospolita".

Branża motoryzacyjna chce ukrócenia ryczałtowego rozliczenia napraw powypadkowych. Takie rozwiązanie wybiera obecnie 60 proc. klientów. Polega ono na wycenie świadczonej usługi w oparciu o kosztorys sporządzany przez firmę ubezpieczeniową, który według przedstawicieli warsztatów samochodowych skalkulowany jest poniżej cen rynkowych. To ich zdaniem prosta droga do szarej strefy.

Proponowane przez nich przepisy miałyby dać budżetowi 0,5-0,7 mld zł rocznie. Ich zdaniem budżet na samym zaniżaniu kosztów napraw traci co roku co najmniej 235 mln niezapłaconego VAT. Szara strefa napraw blacharsko-lakierniczych to minimum kolejne 75 mln zł. Z kolei używanie w naprawach kradzionych części to strata co najmniej 146 mln zł.