W grupie tych krajów widoczna jest interesująca zależność – pisze na swojej stronie Światowe Forum Ekonomiczne. Występuje duża rozbieżność w zakresie zwiększania poziomu zadłużenia państw będących importerami i eksporterami surowców. W pierwszej z tych grup (nastawionej na sprowadzanie surowców) wskaźnik zadłużenia do PKB utrzymuje się na historycznie stabilnym poziomie, a tempo jego wzrostu powoli maleje. W drugiej z kolei obserwujemy odwrotną tendencję, a wysokość zaciągniętych kredytów nawiązuje do przeszłych pożyczkowych boomów.

Stosunek zadłużenia do PKB krajów-importerów surowców (z wyłączeniem Chin) zwiększył się z niewiele ponad 40 proc. (w 2007 roku) do ponad 50 proc. (w 2015). Z gwałtownym jego przyrostem mamy do czynienia zwłaszcza od 2011 roku, gdy ciągle utrzymywał się niewiele powyżej 40 proc. W grupie państw-eksporterów stosunek wartości kredytów do PKB również zwiększył się, jednak nieznacznie. Jeszcze w 2008 roku wynosił 53 proc., by w 2015 roku dojść do zaledwie 57 proc. Jeszcze bardziej zadłużone są największe kraje grupy EMDE, gdzie wskaźnik wartości kredytów do PKB wynosi 80 proc. Większość tych pożyczek została zaciągnięta przez korporacje.

Kredytowe boomy są często w literaturze przedmiotu uważane za wskaźnik makroekonomicznych i finansowych problemów. W okresach bardzo wysokiego zadłużenia wzrasta ekspozycja państw na akumulację niespłacalnych kredytów. To z kolei prowadzi do procesu delewarowania, który może zatrzymać gospodarczy wzrost. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że kraje grupy EMDE zmagają się z trudnymi zewnętrznymi makroekonomicznymi warunkami.

Podczas typowych boomów kredytowych z przeszłości stosunek wartości kredytów zaciągniętych przez sektor prywatnych niefinansowych przedsiębiorstw do PKB wzrastał o ponad 6 proc. rocznie i osiągał maksimum na poziomie 52 proc. Również aktualny deficyt na rachunkach obrotów bieżących oraz realne PKB wzrosły powyżej historycznych trendów.

Reklama

W państwach rozwijających się możemy się więc w najbliższym czasie spodziewać delewarowania. Przeszłość pokazuje, że w ślad za nim pójdzie spadek tempa wzrostu PKB.

>>> Polecamy: Wzrost cen energii i uzależnienie od Zachodu. Polską energetykę czekają chude lata