Chiński prezydent Xi Jinping płaci żołnierzom, aby opuścili największą armię świata. Personel wojskowy zostanie hojnie wynagrodzony za opuszczenie jej szeregów. Ludowa Armia Chin jest oczkiem w głowie rządzącej partii. Na jej wizerunku nie może być skazy. Potencjalne informacje o zmniejszeniu liczebności nie byłyby wskazane ze względu na sytuację wewnętrzną kraju, ale także politykę ekspansji prowadzoną na Morzu Południowochińskim.

Ale armia wymaga reformy. Przede wszystkim jest zbyt duża. Wyniki gospodarcze Chin już nie są tak rewelacyjne. Ogromne koszty wojskowe, jakie ponosi Pekin muszą zostać zredukowane.

Żołnierzom zaproponowano wysokie odprawy oraz 80 proc. dotychczasowej pensji – twierdzą źródła w chińskiej armii. Nie ogłoszono jeszcze oficjalnie tej decyzji.

Reklama

Zwolnionych ze służby ma być około 300 tys. żołnierzy. Cała armia liczy 2,3 mln. Hojne odprawy i emerytury są częścią większego projektu. Taka liczba zdemobilizowanych żołnierzy może wywołać niepokoje na ulicach miast. Rzesza niezadowolonych i bezrobotnych osób zwolnionych z armii niesie za sobą duże ryzyko. Mimo spowolnienia gospodarczego państwowe przedsiębiorstwa zostaną zmuszone do zatrudniania byłych żołnierzy, aby zapewnić „społeczną harmonię i stabilność”.

- Żołnierze mają tendencję do działania w grupie, bo tak zostali szkoleni. Wykonują polecenia i rozkazy bez zastanawiania się nad ich sensem. Te czynniki mogą powodować, że są wyjątkowo podatni na wypływy wysokich oficerów – twierdzi Yue Gang, emerytowany pułkownik, który służył w sztabie Ludowego Wojska. - Żołnierze są mniej dostosowani do społeczeństwa, ponieważ nie mają umiejętności poszukiwanych na rynku i nie znają kultury pracy. I dlatego potrzebują więcej wsparcia ze strony rządu – dodał.

W Chinach coraz większym problemem staje się bezrobocie. Spadające wskaźniki gospodarcze obrazują stan przemysłu. 15 mld dolarów Pekin planuje odłożyć, aby móc przesiedlić około 1,3 mln pracowników likwidowanych z kopalni węgla i pół miliona hutników. Ile będzie kosztowała redukcja armii na razie nie jest jasne.

Pułkownik w chińskiej armii może być uprawniony do pobrania jednorazowej odprawy w wysokości miliona juanów. Oprócz tego będzie dostawał 80 proc. swojej dotychczasowej pensji. Według mediów chińskich oficerowie Ludowej Armii Chin zarabiają od 4 tys. do 20 tys. juanów miesięcznie.

Żołnierze w Chinach są grupą uprzywilejowaną. Rządząca partia od dawna traktuje ich jako gwarantów panującego sytemu. To armia stała za początkami obecnego ustroju i armia zdała egzamin w 1989 roku krusząc demokratyczne protesty na placu Tienamen. Na światło dzienne rzadko wychodzą problemy w wojsku. Są starannie zacierane i szybko rozwiązywane.

Żołnierze otrzymują specjalne dodatki, gdy są przenoszeni w inne miejsce w kraju. Jeśli prowadzą działalność gospodarczą, to są zwolnieni z płacenia podatków dochodowych. Czas spędzony na uczelniach dolicza się im do stażu służby. Od jej długości zależy wysokość poborów.

>>>Czytaj więcej: Świat się zbroi. Rosja i Chiny budzą obawy sąsiadów

Chińscy komentatorzy demonstracje z udziałem byłych żołnierzy zaliczają do najbardziej niebezpiecznych dla stabilności chińskiego państwa.

Reforma armii wiąże się też w większą niż zazwyczaj aktywności prokuratury wojskowej. Zapada więcej wyroków za korupcję i nadużycia w armii. Kilkudziesięciu wyższych oficerów usłyszało zarzuty i musiało ustąpić ze stanowisk.

Armia ma być zdolna do działalności poza granicami kraju. Wiąże się z tym zmiana struktury dowodzenia. Oczyszczanie korpusu oficerów jest jednym z elementów tej strategii.

Nie tylko firmy, ale i samorządy zostały zobligowane do pomocy byłym żołnierzom.

Prezydent Xi na spotkaniu kierownictwa partii powiedział, że lokalne władze powinny "zapewnić specjalne środki i prowadzić uprzywilejowaną politykę pomocową dla byłych żołnierzy".

W Yizheng, mieście we wschodniej prowincji Jiangsu, pojawiły się komunikaty które ostrzegały o karach dla urzędników, jeśli pojawią się skargi byłych żołnierzy, a oni sami zagrożą stabilności społecznej w regionie.

Z kolei miasto Chongqing chwali się, że około 90 proc. z ponad 2700 byłych żołnierzy znalazło pracę.

Didi Chuxing, największe przedsiębiorstwo transportowe w kraju, informuje że od maja przeszkoliło już około 179 tys. byłych żołnierzy i zostaną oni zatrudnieni w firmie. - Dostaną też wysokie pensje w wysokości 10 tys. juanów miesięcznie – twierdzi Zhang Bei, z kierownictwa Didi Chuxing.

>>> Czytaj też: Europejskie czarne owce: oto banki, które mogą mieć problemy w razie kryzysu