O decyzji poinformowano w tygodniku islamistów "Al-Naba" rozpowszechnionym we wtorek wieczorem. Nie wyjaśniono, co stało się z poprzednim liderem Boko Haram, którym był Abubakar Shekau.

To właśnie Shekau reprezentował nigeryjskich dżihadystów w publikowanych przez nich nagraniach wideo. Nigeryjska armia wielokrotnie informowała o jego śmierci, po czym pojawiał się on na filmach. Po raz ostatni wideo z jego udziałem rozpowszechniono w marcu.

W wywiadzie Barnawi oświadczył, że Boko Haram "w dalszym ciągu jest siłą, z którą trzeba się liczyć" i że organizacja pozyskuje stale nowych rekrutów. Walkę przeciwko państwom zachodniej Afryki nazwał walką muzułmanów z "apostatami" i "krzyżowcami".

Boko Haram pod koniec 2014 roku kontrolowało znaczne terytoria w północno-wschodniej Nigerii, mniej więcej wielkości Belgii, ale zostało z nich wyparte przez wojska nigeryjskie, wspierane przez żołnierzy z sąsiednich krajów. Choć organizacja znalazła się w odwrocie, nadal przeprowadza zamachy samobójcze w północno-wschodniej Nigerii i sąsiednim Kamerunie, Nigrze oraz Czadzie. Głównym celem ataków były m.in. pełne ludzi targowiska.

Reklama

Dżihadyści z Boko Haram, którzy początkowo stawiali sobie za cel walkę z zachodnią edukacją w Nigerii, zabili już ponad 20 tys. ludzi i zmusili do ucieczki z domów ponad 2,5 mln osób.(PAP)