Najgorsza sytuacja panowała po ukraińskiej stronie granicy wczesnym rankiem, kiedy na wjazd do Polski oczekiwało ponad 1000 pojazdów - poinformowała ukraińska SG.

Najwięcej było ich na przejściach: Uhrynów (Ukraina)-Dołhobyczów (Polska), gdzie w kolejce stało 250 aut oraz Dorohusk-Jagodzin, gdzie zebrało się 200 samochodów. Na pozostałych przejściach na wjazd oczekiwało od 20 do 170 pojazdów.

Około godz. 8 rano czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce) na odprawę przed wjazdem do Polski oczekiwało 840 aut. W południe na ukraińsko-polskich przejściach było ponad pół tysiąca pojazdów. Na granicy Ukrainy ze Słowacją, Węgrami i Rumunią kolejek nie było.

Przedstawiciel Państwowej Straży Granicznej Ukrainy Ołeh Słobodian wyjaśniał, że tak duża liczba samochodów, które chcą wjechać do Polski, to wynik wznowienia umowy o małym ruchu granicznym. Polska zawiesiła ją 4 lipca w związku ze szczytem NATO w Warszawie i Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie.

Reklama

„Oczekujemy, że sytuacja wynikająca ze wznowienia umowy o małym ruchu ustabilizuje się w weekend i w poniedziałek przejścia graniczne będą już działały normalnie” – mówił na konferencji prasowej Słobodian.

W piątek utrudnione było również dotarcie do ukraińsko-polskiego przejścia granicznego w Rawie Ruskiej, które wiedzie do Hrebennego w Polsce. Drogę do niego zablokowali górnicy z kopalni węgla kamiennego w Czerwonohradzie w obwodzie lwowskim, którzy domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń.

Umowa o małym ruchu granicznym między Polską a Ukrainą obowiązuje od lipca 2009 roku. Umożliwia ona mieszkańcom strefy przygranicznej przekraczanie granicy na podstawie specjalnych przepustek, tzw. kart MRG. Dla mieszkańców strefy po stronie ukraińskiej jest to znaczne ułatwienie, gdyż obywatele Ukrainy podróżujący do Polski muszą posiadać wizy.

>>> Czytaj też: “Nie ma Rosjan, Polacy zostali bez grosza”. Granica z Kaliningradem zamknięta