ikona lupy />
Straty finansowe z tytułu materializacji ryzyka / Media

Charakter ryzyk, z którymi współcześnie przychodzi zmagać się organizacjom i osobom prywatnym, nieustannie ewoluuje. Sytuacja polityczna, rozwój techniczny i naukowy, nowe technologie, koncentracja kapitału czy międzynarodowy przepływ ludzi, firm, usług i inwestycji powodują, że na świecie pojawiają się nowe zagrożenia, a co za tym idzie, nowe potrzeby ubezpieczeniowe.

Ubezpieczenie od terroryzmu

Ostatnie zamachy terrorystyczne w Europie Zachodniej stawiają nowe wyzwania przed ubezpieczycielami. Coraz więcej firm szuka polis zabezpieczających majątek i życie pracowników na wypadek zamachów terrorystycznych. Najczęściej pytają o nie banki, instytucje finansujące oraz inwestorzy. Ochrony takiej szukają także osoby prywatne, szczególnie wtedy gdy wybierają się w podróż za granicę.

Reklama

– Zamachy terrorystyczne klasyfikuje się obecnie jako ryzyko, które można wycenić i od którego można się ubezpieczyć. Jednym z podstawowych narzędzi do oceny ryzyka terrorystycznego są mapy zagrożenia terrorystycznego opracowane przez wysokiej rangi specjalistów ds. terroryzmu – mówi Izabela Król, kierownik ds. oceny ryzyka w Dziale Ubezpieczeń Majątkowych AIG.

Na rynku dostępne są rozwiązania z bardzo dużymi pojemnościami ubezpieczeniowymi (do 250 mln euro na zdarzenie), co powinno zapewnić przedsiębiorcy dotkniętemu atakiem terrorystycznym odtworzenie swojego majątku.

Ubezpieczenia od ryzyka terroryzmu wchodzą też w zakres polis odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczyciele dostosowują je na przykład do określonych wymagań ze strony klientów z branży lotniczej – obejmując programem ubezpieczeniowym m.in. odpowiedzialność cywilną za szkody osobowe i rzeczowe, które powstały w związku z podróżą, z tytułu prowadzenia obsługi naziemnej lub w trakcie zarządzania portem lotniczym.

– Paradoks polega na tym, że całkowita odpowiedzialność za atak i jego konsekwencje winna spoczywać na terrorystach. Tymczasem to właściciel hotelu może stać się adresatem roszczeń z powodu nieprawidłowego oznaczenia drogi ewakuacyjnej, które spowodowało, że podczas ataku zginęło więcej osób niż, gdyby oznaczenia były prawidłowe. Niektóre firmy ubezpieczeniowe oferują ochronę w takiej sytuacji – wyjaśnia Sylwia Kozłowska, dyrektor departamentu ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej Gras Savoye.

Upowszechniają się też ubezpieczenia dotyczące uprowadzenia i okupu lub wymuszenia (ang. Kidnap and Ransom Crisis Solution – K&R). Mogą one chronić przed zagrożeniem członków zarządu i rady nadzorczej, pracowników spółki lub danej organizacji, a także ich najbliższych, jak również gości przebywających w obiektach należących do danej firmy. Na podwyższone ryzyko porwania lub wymuszenia narażone są spółki z branży paliwowej i naftowej, wydobywczej, medialnej, zbrojeniowej i obronnej, a także organizacje rządowe i pozarządowe.

Potrzeba nowych produktów

Nowe technologie otwierają wiele możliwości firmom, ale też wiążą się z zagrożeniami, które szybko ewoluują. Naruszenie prywatności, utrata danych, podmiana treści na firmowej stronie internetowej to tylko najpospolitsze zagrożenia, a cyberprzestępcy potrafią działać w sposób bardziej wyrafinowany i zabezpieczenia nie zawsze nadążają za zagrożeniami.

W raporcie „Światowy stan bezpieczeństwa informacji 2016” firma PwC wskazuje na rosnącą popularność polis od cyberzagrożeń. Ich szacowany rynek wzrośnie globalnie z 2,5 mld dol. w 2015 roku do 7,5 mld dol. w 2020 roku. Na świecie z cyberubezpieczeń korzysta 59 proc. ankietowanych firm. Ubezpieczenia cyberryzyk należą do najdynamiczniej rozwijających się produktów, a ich rynek co roku rośnie w tempie dwucyfrowym.

Allianz szacuje, że światowy rynek ubezpieczeń cyber wart jest obecnie 2 mld dol., z czego 90 proc. przypada na USA. W Polsce ubezpieczenia te ma wciąż mniej niż 10 proc. podmiotów i są to głównie instytucje finansowe. Tymczasem rodzime firmy we wszystkich badaniach wykazują dokładnie ten sam poziom zagrożeń cyber jak firmy zachodnie oraz podobny poziom świadomości istniejących zagrożeń.

>>> Czytaj też: Drożeją polisy dla kierowców. Do końca roku wzrosną o kilkanaście procent

Według badania Allianz Risk Barometer z 2015 roku najczęściej wskazywaną przyczyną strat w związku z cyberatakiem są utrata reputacji (61 proc. odpowiedzi), utrata zysków (49 proc.) i koszty związane z utratą danych klientów (45 proc.).

Od kilku lat brokerzy w Polsce obserwują coraz większe zainteresowanie polisami W&I (Warranties and Indemnities). Ubezpieczenie zapewnia ochronę dla oświadczeń złożonych przez sprzedającego w umowie sprzedaży. Dzięki ubezpieczeniu W&I sprzedający zyskuje transfer ryzyka na ubezpieczyciela, brak konieczności zamrażania środków na przyszłe roszczenia w formie depozytu bankowego i utrzymanie w ten sposób płynności finansowej oraz zapewnienie sobie tzw. clean exit.

Po stronie kupującego zaletą jest uzyskanie alternatywnego zabezpieczenia dla ewentualnych przyszłych roszczeń i możliwość negocjacji dłuższych terminów obowiązywania oświadczeń, a także wyższej wysokości zabezpieczenia.

– Za granicą tego typu rozwiązanie jest powszechnie stosowane. W Polsce też z roku na rok mamy co raz więcej zapytań i coraz więcej wystawionych polis. W roku 2015 zawartych zostało około 20 polis, a zapytań było około 80. W zdecydowanej większości dotyczyły one zabezpieczenia transakcji sprzedaży nieruchomości – mówi Michał Orzechowski, radca prawny w Gras Savoye.

Dodaje, że jeśli się weźmie pod uwagę, że w niektórych krajach zachodnioeuropejskich około 1/3 transakcji w sektorze M&A jest zabezpieczana polisą, to wciąż jesteśmy na początku drogi do powszechności tego produktu.

– Widać jednak, że to rozwiązanie przyjmuje się na naszym rynku. W kolejnych latach polisy W&I będą standardowym produktem kupowanym w naszym kraju – uważa ekspert.

Upowszechniają się też ubezpieczenia związane z ochroną środowiska. Zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci” firmy europejskie ponoszą coraz częściej i coraz większe koszty przywracania właściwego stanu zasobów naturalnych, które doznały uszczerbku w wyniku działalności przedsiębiorstwa. Zagrożenia środowiskowe to nie tylko regulacje, ale też ryzyka związane ze zmieniającym się klimatem i klęskami żywiołowymi.

Polska od momentu wdrożenia dyrektywy o naprawie i zapobieganiu szkodom w środowisku pozostaje w czołówce krajów skutecznie egzekwujących nowe przepisy.

– Raport Komisji Europejskiej wyraźnie wskazuje te tendencje: wzrost liczby wydawanych decyzji, rosnące koszty naprawy szkód w środowisku, nacisk na kraje członkowskie w odniesieniu do gromadzenia i upubliczniania danych dotyczących zdarzeń środowiskowych. Trudno się dziwić, że według najnowszych sprawozdań od 2006 roku średni roczny wzrost wydatków na ubezpieczenia środowiskowe wyniósł w Europie 13,6 proc. i dotyczył głównie sektorów wysokiego ryzyka – mówi Paweł Holnicki-Szulc, dyrektor działu Specialty Lines, East Zone EMEA Global Specialty w firmie AIG.

Firmy niechętnie zarządzają ryzykiem

Na zakup ubezpieczeń wpływa świadomość ryzyka, a w Polsce ciągle niewiele firm jest świadomych zagrożeń. Z raportu Aon Polska „Zarządzanie ryzykiem i ubezpieczeniami w firmach w Polsce” wynika, że zaledwie 31 proc. przedsiębiorstw ma opracowaną politykę zarządzania ryzykiem, a aż 40 proc firm nie monitoruje efektywności prowadzonych w tym zakresie działań.

– Nasze badanie wyraźnie pokazuje, że firmy w Polsce wciąż w mniejszym stopniu zajmują się kwestiami związanymi z zarządzaniem ryzykiem niż kraje w innych częściach Europy i świata. 44 proc. przedsiębiorstw zadeklarowało, że działa w tym zakresie według określonej polityki, a 32 proc. robi to częściowo – mówi Barbara Timofiejuk, Chief Commercial Officer z Aon Polska.

Wyjaśnia, że w Polsce jest niższa świadomość mechanizmów radzenia sobie z zagrożeniami biznesowymi. W pierwszej kolejności zwraca się uwagę na nieco inne ryzyka

To samo badanie pokazało, że polscy przedsiębiorcy za główne ryzyka uważają wzrost konkurencji, spowolnienie gospodarcze, zmiany regulacji prawnych, utratę reputacji oraz ceny towarów i surowców. W poprzednich edycjach zestawienia najczęściej wskazywane były ryzyka spowolnienia gospodarczego (2014 r. i 2010 r.) oraz wahania kursów walut (2012 r.).

W badaniu globalnym respondenci w pierwszej kolejności wskazywali: utratę reputacji, spowolnienie gospodarcze, zmiany w prawie, wzrost konkurencji oraz niezdolność do przyciągania i zatrzymywania talentów (w opinii przedsiębiorców z Polski to ryzyko znalazło się dopiero na 19. miejscu). Przed niektórymi z tych ryzyk można się ochronić za pomocą ubezpieczeń.

– Rynek ubezpieczeniowy jest w stanie częściowo lub w całości ubezpieczyć niemal 60 proc. z pięćdziesięciu kategorii ryzyka wskazywanych przez przedsiebiorców. Dotyczy to również tzw. zagrożeń nowoczesności i współczesności, m.in. cyberprzestępczości, awarii systemów IT czy terroryzmu – podsumowuje Jarosław A. Gniadek, Chief Broking Officer z Aon Polska.

>>> Czytaj też: Polak mobilny i niebezpieczny. Co ma wspólnego telefon ze śmiercią?

Autor: Regina Skibińska