"Chociaż drugi kwartał przyniósł pewną poprawę koniunktury po odnotowanym na początku roku zaskakująco silnym wyhamowaniu wzrostu (w I kw. PKB wzrósł o 3 proc., po wzroście o 4,3 proc. w ostatnim kw. 2015 r. - PAP), to jej skala uplasowała się poniżej oczekiwań (...). Nieco lepiej skala tej poprawy wygląda w danych oczyszczonych z wahań sezonowych. Według nich w samym drugim kwartale wzrost sięgnął 0,9 proc. kdk wobec minus 0,1 proc. kdk kwartał wcześniej oraz 3 proc. rdr wobec 2,6 proc. rdr kwartał wcześniej" - wskazała w komentarzu ekonomistka.

Według niej o tym, która ze składowych PKB stała za słabszymi od założeń wynikami gospodarki, można dziś jedynie spekulować, gdyż dane obrazujące strukturę wzrostu gospodarczego GUS opublikuje dopiero 30 sierpnia.

"Można jednak podejrzewać, że ponownie achillesową piętą okazać się mogły inwestycje, a więc komponent, który w największym stopniu rozczarował także kwartał wcześniej. Ich przeciwwagą była w naszej ocenie konsumpcja, chociaż także po jej stronie wyraźniejszego trendu wzrostowego oczekujemy raczej dopiero w drugiej połowie roku, gdy uwidaczniać się będzie efekt programu 500+" - wyjaśniła.

Petka-Zagajewska uważa, że na podstawie samej dynamiki PKB, bez wiedzy o jej strukturze, trudno wyciągać daleko idące wnioski odnośnie ewentualnych rewizji oczekiwań dla polskiej gospodarki na II połowę roku. Tym bardziej, że sama skala rozbieżności wobec konsensusu nie jest - według niej - bardzo duża.

Reklama

"Co więcej, o ile za niższym odczytem rzeczywiście stała ponownie słabość inwestycji, to może ona bardziej sugerować opóźnienia wielu projektów, a nie trwałą rezygnację z inwestycji, co wcale nie pogarszałoby perspektyw na kolejne kwartały. Niewątpliwie jednak dane mogą być wykorzystywane przez bardziej gołębich członków RPP jako argument przemawiający za rozważaniem łagodniejszego nastawienia w polityce pieniężnej. Przykładem tego może być już dzisiejszy komentarz Jerzego Żyżyńskiego, który wskazał na przestrzeń do 50-cio punktowej obniżki stóp procentowych. Takie głosy naszym zdaniem wciąż będą jednak w Radzie w zdecydowanej mniejszości" - dodała.

Wskazała, że wśród licznych w piątek publikacji wyników tempa wzrostu gospodarczego państw UE za II kwartał, jak na razie wyniki Polski wyróżniają się negatywnie, będąc jednym z trzech odczytów, które uplasowały się poniżej prognoz (obok danych dla Włoch i Portugalii). "Samo tempo odnotowanego wzrostu wciąż jednak plasuje Polskę w europejskiej czołówce" - zastrzegła.

GUS podał w piątek w tzw. szybkim szacunku, że PKB niewyrównany sezonowo wzrósł realnie w drugim kwartale 2016 r. o 3,1 proc. Dane te są gorsze od oczekiwań ekonomistów, którzy w tzw. konsensusie rynkowym spodziewali się wzrostu PKB w drugim kwartale w wysokości 3,3 proc.

Zgodnie z komunikatem GUS w ujęciu kwartalnym PKB wyrównany sezonowo wzrósł o 0,9 proc., a rok do roku PKB wyrównany sezonowo wzrósł o 3 proc. (PAP)