Pożar, nazwany Clayton Fire, wybuchł ok. 160 km na północ od San Francisco. Płoną rosnące tam dęby a także zarośla i trawy. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja rekordowa susza panująca w tym roku w Kalifornii, a także trwające upały.

W niedzielę wieczorem władze szacowały, że zaledwie 5 proc. pożaru jest pod kontrolą. Ogień szybko przesuwa się na północ, zagrażając kolejnym domom.

W ub. roku w tym samym regionie szalał wielki Valley Fire, w wyniku którego spłonęło 31 tys. ha lasów i zarośli, życie straciły cztery osoby, i zniszczonych zostało ok. 1,3 tys. domów.

Bardziej na południe, strażacy w 60 proc. kontrolują trwający od 22 lipca pożar Soberanes Fire, który kosztował życie operatora buldożera. Spłonęło tam ok. 29 tys. ha, do walki z żywiołem zmobilizowano 4,1 tys. strażaków.(PAP)

Reklama