Konrad Ryczko z DM BOŚ zauważył we wtorkowym komentarzu, że powrót krajowych inwestorów na rynek finansowy przyniósł lekki spadek wyceny złotego wobec zagranicznych dewiz. Zgodnie z jego obliczeniami złoty potaniał średnio o 0,3-0,4 proc.

"Trudno jednak przywiązywać większą wagę do dzisiejszych ruchów z uwagi na utrzymujący się tzw. wakacyjny rynek, cechujący się ograniczoną aktywnością inwestorów. W dalszym ciągu obserwujemy mocne poziomy na złotym, które wynikają z perspektyw luźnej polityki monetarnej kluczowych instytucji centralnych oraz odsunięciu w czasie krajowych czynników ryzyka (ustawa frankowa - PAP)" - wyjaśnił.

Według niego ruch ten jednak stracił nieco na dynamice m.in. z uwagi na niedawne słabsze publikacje makro m.in. dotyczące tempa PKB za II kw. (wzrost o 3,1 proc. rdr wobec oczekiwanego 3,3 proc. wzrostu).

"Również na rynku FI (długu - PAP) obserwowaliśmy lekką korektę ostatniego umocnienia długu na płytkim rynku. W szerszym ujęciu inwestorzy śledzą obecnie kolejne publikacje fundamentalne z USA, które pozwalają oszacować prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp przed końcem roku" - dodał.

Reklama

Także analityk z DM mBanku Rafał Sadoch zwrócił uwagę na lekkie osłabienie złotego. Zauważył ponadto, że notowania złotego charakteryzują się dużą stabilizacją od czasu przedstawienia przez prezydencki zespół ekspertów nowej propozycji ustawy frankowej. Za euro płaciliśmy we wtorek minimalnie więcej niż przez większość minionego tygodnia, podrożał też frank, ale potaniał dolar.

Złoty w dalszym ciągu umacniał się wobec funta, którego notowania spadły nawet poniżej 4,90.

"Dzisiejsza lekka przecena złotego jest wynikiem umiarkowanego pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych" - ocenił. Według niego na kurs złotego nie miały wpływu dane o pogłębiającej się inflacji bazowej, czy opinie członków RPP Grażyny Ancyparowicz i Jerzego Żyżyńskiego.

Sadoch uważa, że tym co może wpływać na notowania polskiej waluty w drugiej połowie sierpnia w głównej mierze jest rynkowy sentyment, który mimo wtorkowego pogorszenia, w dalszym ciągu jest bardzo dobry.

"Uważamy jednak, że przestrzeń do umocnienia polskiej waluty wyczerpuje się. Do końca tygodnia spodziewamy się, że notowania pozostaną stabilne, a w przypadku pary EUR/PLN w dalszym ciągu oscylować będziemy w pobliżu poziomów 4.26" - poinformował Sadoch.

>>> Czytaj też: Idealny kurs euro, czyli co cieszy Niemców, a co Greków