Prawie 6,9 proc. wzrostu sprzedaży AGD to wynik lepszy od nawet najbardziej optymistycznych prognoz branży z początku roku. Zakładano wtedy wzrost wartości rynku o ok. 2-3 proc. Wśród produktów AGD są takie, które mogły się pochwalić jeszcze wyższymi wynikami - np. sprzedaż lodówek wartościowo skoczyła aż o 8,5 proc., ale pralek już tylko o 3 proc.

"Sprzedaż urządzeń gospodarstwa domowego wzrasta i jest to trend, którego można było się spodziewać. Jednym z powodów jest starzenie się i zużywanie się sprzętu. Ponadto konsumenci dostrzegają potrzebę zakupu urządzeń, które będą bardziej zaawansowane i dostosowane do obecnie panujących trendów" - mówi Bartosz Jeziorański, dyrektor generalny marki Haier.

>>> Czytaj też: Fala zwolnień po wprowadzeniu zakazu handlu w niedzielę? Ekspert: Zmiany trzeba wdrażać stopniowo

Czy na tak wysoki wzrost sprzedaży AGD mógł mieć wpływ rządowy program 500+? Zakłada on, że do rodzin wychowujących dzieci trafi w tym roku 17 mld zł, które w części zostaną wydane choćby na sprzęt AGD.

Reklama

"Sezon zakupu lodówek w Polsce to zazwyczaj miesiące letnie. Skoro taki wzrost wystąpił wcześniej, to efekt 500+ jest nie do podważenia. Lodówka to sprzęt pierwszej kategorii, dlatego rodziny z zastrzykiem gotówki od razu ruszyły do sklepów" - mówi członek zarządu jednego z detalistów.

Czytaj więcej w "Rzeczpospolitej"