Kapitan Feridun Coban rano pojawił się w urzędzie azylowym na przedmieściu Aten. Posiedzenia w sprawie jego towarzyszy rozpoczną się w poniedziałek i będą toczyć się dzień po dniu do 30 sierpnia.

Żadne decyzje w sprawie ich wniosków azylowych nie są spodziewane przed upływem "dwóch czy trzech miesięcy" - poinformowały służby prasowe urzędu azylowego.

Ośmiu wojskowych - dwóch majorów, czterech kapitanów i dwóch sierżantów - wylądowało 16 lipca wojskowym śmigłowcem w greckim Aleksandrupolis, krótko po ogłoszeniu przez władze w Ankarze, że podjęta przez część armii próba zamachu stanu zakończyła się niepowodzeniem.

Strona grecka zapewniła, że sprawa tureckich wojskowych będzie się toczyć według "całkowicie zwykłej procedury". W czwartek Grecja poinformowała, że otrzymała wniosek Turcji o wydanie zbiegów, których Ankara podejrzewa o udział w puczu i nazwała "zdrajcami".

Reklama

Prawniczka tureckich wojskowych Stawrula Tomara przekazała, że wojskowi obawiają się "zagrożenia dla bezpieczeństwa i życia ich samych oraz ich rodzin" w razie odesłania do Turcji, gdzie trwają czystki po nieudanym zamachu stanu.

Według prawniczki Turcja dotychczas zażądała wydania jedynie tej grupy, podczas gdy po próbie puczu "269 tureckich oficerów również zbiegło - do Niemiec, Włoch, Szwecji i Maroka".

W tym tygodniu premier Turcji Binali Yildirim mówił, że po próbie puczu zatrzymano ponad 40 tys. osób, z czego niemal połowie przedstawiono zarzuty. Czystki objęły wojsko, instytucje publiczne, ale także szkolnictwo i media. (PAP)