Indeks S&P 500 zakończył ubiegły tydzień niedużymi zmianami. W Europie indeks Euro Stoxx 600 zniżkował o 1,7 proc.

Tematem, który zdominował informacje finansowe w ubiegłym tygodniu były spekulacje na temat przyszłości polityki monetarnej Rezerwy Federalnej. Przyczyniła się do tego między innymi publikacja minutek z lipcowego posiedzenia Fed. Z zapisków Fed z poprzedniego posiedzenia wynika, że amerykańscy bankierzy centralni na lipcowym posiedzeniu byli podzieleni w ocenach tego, czy w najbliższym czasie wskazana będzie podwyżka stóp procentowych w USA. Inwestorzy brak jednoznacznego sygnału gotowości do podwyżek stóp procentowych zinterpretowali jako gołębi sygnał. W reakcji na raport Fed osłabił się dolar. Kurs EUR/USD zbliżył się pod koniec ubiegłego tygodnia do poziomu 1,135 po raz pierwszy od czerwca.

Mieszane sygnały napływały ze strony wypowiadających się publicznie amerykańskich bankierów centralnych. Wpływowy prezes Fed z Nowego Jorku William Dudley, który zazwyczaj prezentuje w kwestii polityki monetarnej stanowisko zbliżone do szefowej Fed Janet Yellen, ocenił, że bank centralny USA może potencjalnie podwyższyć stopy procentowe już na następnym posiedzeniu, w przyszłym miesiącu i ostrzegł inwestorów, że nie doceniają prawdopodobieństwa wzrostu kosztów pożyczania. Dudley wskazał również, że widoczna jest poprawa na rynku pracy w USA oraz ocenił, że gospodarka tego kraju czyni postęp w kierunku osiągnięcia 2 proc. celu inflacyjnego.

W podobnym tonie wypowiedział się prezes oddziału Fed z Atlanty Dennis Lockhart, który stwierdził, że jest przekonany co do tego, iż przyspieszenie wzrostu w amerykańskiej gospodarce będzie na tyle mocne, że jeszcze w 2016 roku możliwa będzie co najmniej jedna podwyżka stóp procentowych.

Reklama

Szerokim echem na początku ubiegłego tygodnia na rynkach odbiła się publikacja eseju autorstwa przewodniczącego oddziału Fed z San Francisco Johna Williamsa. Wezwał on w nim do przemyśleń nad sposobem funkcjonowania polityki monetarnej oraz fiskalnej w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Williamsa, neutralne stopy procentowe, a więc takie, które nie powodują ani wzrostu, ani spadku inflacji, są na historycznie niskich poziomach i będą prawdopodobnie na nich pozostawały. W takiej sytuacji konieczna jest bardziej aktywna polityka fiskalna. W przypadku polityki monetarnej zmiana ta oznacza, że należy podwyższyć cele inflacyjne, które mogą być obecnie zbyt niskie.

Pod koniec tygodnia bardziej jastrzębio jednak zabrzmiała inna wypowiedź Williamsa. Szef Fed z San Francisco oświadczył, że pomimo długoterminowych zmian o jakie apeluje, w krótszym okresie Fed powinien rozważyć podwyżki stóp procentowych. Jego zdaniem zbyt zachowawcze nastawienie w polityce monetarnej i zbyt długie zwlekanie z podwyżką stóp procentowych tworzy ryzyko tego, że Fed może okazać się zmuszony do gwałtownego podnoszenia stóp procentowych w momencie pojawienia się inflacji, co może być kosztowne dla gospodarki USA.

Mieszane sygnały napływające ze strony Fed na razie nie przełożyły się na duże zmiany w oczekiwaniach co do przyszłości stóp procentowych w USA w najbliższych miesiącach. Z notowań kontraktów terminowych wynika, że wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo podwyżki na kolejnym posiedzeniu Fed we wrześniu wynosiło pod koniec tygodnia 22 proc. Wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo podwyżki do końca roku szacowane było na około 50 proc.

Oczekiwania te potencjalnie może zmodyfikować prezes Fed Jannet Yellen, która wystąpi z przemówieniem w piątek w trakcie sympozjum w Jackson Hole. Jeśli wystąpienie prezes Fed okaże się potwierdzić ton wypowiedzi innych członków Fed z ubiegłego tygodnia, rynek będzie zmuszony zacząć z większym prawdopodobieństwem wyceniać podwyżki na kolejnych posiedzeniach. Przyłożyć się to może na umocnienie dolara i gorsze nastroje na rynkach akcji.

PKB W USA, PMI W STREFIE EURO

W najbliższych dniach uwaga inwestorów będzie koncentrowała się na drugim odczycie amerykańskiego PKB za drugi kwartał. Dane te rynek pozna w piątek. Oczekuje się, że wskażą one na wzrost PKB o 1,1 proc. w ujęciu zanualizowanym kdk - pierwszy odczyt PKB w USA za drugi kwartał mówił o wzroście o 0,8 proc. W centrum uwagi znajdą się również dane na temat zamówień na dobra trwale. Po dużym spadku wskaźnika w czerwcu o 4 proc. oczekuje się jego odbicia w lipcu o 3,5 proc.

W strefie euro ważne będą wstępne odczyty indeksów PMI za sierpień. Po umiarkowanych spadkach tych wskaźników w lipcu, co było miedzy innymi efektem gorszych nastrojów wśród przedsiębiorców w konsekwencji Brexitu, oczekuje się, że w sierpniu PMI w strefie euro ustabilizuje się. Konsensus rynkowy zakłada, że PMI composite w eurozonie sięgnie w sierpniu 53,2 pkt. wobec takiego samego wyniku miesiąc wcześniej.

WZROSTY CEN ROPY NAFTOWEJ

Inwestorzy obserwować będą również sytuację na rynku ropy naftowej, gdzie dominowały ostatnio silne wzrosty. Rynek tego surowca zakończył wzrostami już trzeci tydzień z rzędu. Ceny Brent pod koniec ubiegłego tygodnia zbliżyły się do 51 dolarów za baryłkę, co jest ich najwyższym poziomem od ośmiu tygodni. Notowaniom surowca pomagają spekulacje na temat możliwego zamrożenia poziomów wydobycia przez największych producentów, co zasugerowali przedstawiciele OPEC oraz Rosji.

W połowie sierpnia na rynku pojawiły się informacje, że przedstawiciele krajów wydobywających ropę naftową będą rozmawiali na temat ewentualnych działań w celu stabilizacji podaży na zaplanowanym na wrzesień spotkaniu w Algierze. Na początku ubiegłego tygodnia z kolei rosyjski minister ds. energii Aleksander Nowak oświadczył, iż jego kraj prowadzi konsultacje z Arabią Saudyjską i innymi krajami wydobywającymi ropę, a ich celem jest przywrócenie stabilności na rynku.

Dodatkowo ropa pozytywnie reaguje na oczekiwania bilansowania się rynku po okresie nadpodaży, jaka na nim dominowała w ostatnich latach. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) ocenia, że światowy rynek ropy w 2017 r. dojdzie do stanu równowagi. (PAP)