Minister skarbu państwa zapowiedział utworzenie instytucji zarządzającej państwowym majątkiem. Podobna istniała przez kilkadziesiąt lat we Włoszech. Przedstawiamy jej losy.
ikona lupy />
Dynamika produkcji przemysłowej Włoch / Media

Nie wiadomo, czy zapowiadana przez Dawida Jackiewicza, ministra skarbu państwa, instytucja będzie państwowym urzędem, spółką akcyjną czy może przyjmie inną formę prawną. Wiadomo, że będzie to największa organizacja gospodarcza w Polsce i jedna z największych w Europie pod względem zatrudnienia, majątku i obrotów.

Trudno znaleźć podobne rozwiązanie we współczesnym świecie. Niemiecki Treuhandanstalt (Urząd Powierniczy), który przejął państwowe przedsiębiorstwa byłej NRD, był instytucją z założenia tymczasową. Istniał zaledwie pięć lat (1990-1995), restrukturyzował i sprywatyzował 8,5 tys. przedsiębiorstw, w których zatrudnionych było początkowo ponad 4 mln osób.

Instytucja, która powstanie w Polsce – prawdopodobnie w przyszłym roku – ma jednak mieć charakter stały, a Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa, zapowiada, że częściej będzie przejmowała majątek prywatny, niż sprzedawała podlegające jej firmy.

Reklama

Podobna organizacja gospodarcza istniała przez kilkadziesiąt lat we Włoszech i nazywała się Istituto per la Ricostruzione Industriale (IRI). Warto przypomnieć jej historię, by przeanalizować silne i słabe strony takiego rozwiązania. W okresie największej świetności IRI kontrolował ponad 1000 firm, zatrudniając ponad pół miliona pracowników. Produkował wszystko, począwszy od sprzętu telefonicznego, a skończywszy na loda

>>> Czytaj też: 60-miliardowa dziura w budżecie. Resort finansów zaplanował rekordowy deficyt

Gospodarka po kryzysie

Kryzys lat 30. XX wieku uderzył we włoską gospodarkę. Produkcja przemysłowa spadła o 25 proc. Bankructwo wielkiego austriackiego banku Kredit Anstalt w maju 1931 roku spowodowało kłopoty trzech włoskich banków: Banco di Milano, Credito Italiano i Banca Commerciale. Były one posiadaczami akcji spółek przemysłowych, więc mocno odczuły spadek produkcji i giełdową bessę.

Dla ratowania sektora finansowego rząd utworzył trzy instytucje państwowe. W październiku 1931 r. powstał Società Finanziaria Industriale Italiana (Sofindit) z kapitałem 500 mln lirów, który odkupił akcje spółek przemysłowych od Banca Commerciale. W listopadzie 1931 roku utworzony został bank Istituto Mobiliare Italiano, również z kapitałem 500 mld lirów, który wyemitował 10-letnie obligacje o wartości 5,5 mld lirów i udzielał pożyczek prywatnym firmom. W styczniu 1933 roku powstał Istituto per la Ricostruzione Industriale, który przejął kontrolę nad spółkami należącymi do sektora bankowego i zastąpił wcześniejszą instytucję Sofindit.

Głównym architektem IRI i jego pierwszym prezesem był Alberto Beneduce – ekonomista i statystyk kierujący różnymi instytucjami państwowymi od 1912 roku. Choć był socjalistą i przeciwnikiem puczu Mussoliniego dokonanego w roku 1922, zgodził się pracować dla rządu faszystowskiego i był ekonomicznym doradcą Duce. Został członkiem zarządu Istituto Mobiliare Italiano, a w 1933 roku Mussolini mianował go szefem nowo powstającej instytucji IRI, którą kierował do roku 1939. Wycofał się z przyczyn zdrowotnych i zmarł w 1944 roku.

Państwo było obecne w gospodarce włoskiej od początku XX wieku. Państwowe były koleje. W 1912 roku powstał Narodowy Instytut Ubezpieczeń (INA), w 1914 roku Konsorcjum Finansowania Przemysłu (CSVI), w 1919 roku Crediop – bank finansujący infrastrukturę, w 1924 roku Instytut Kredytowy Przedsiębiorstw Użyteczności (ICIPU).

Ale powstanie IRI oznaczało przejęcie przez państwo włoskie dużej części przemysłu. Państwo mogło też decydować o polityce inwestycyjnej, co było zresztą zgodne z faszystowską doktryną. Instytut był najważniejszym instrumentem polityki gospodarczej państwa.

IRI był holdingiem posiadającym ok. 20 proc. kapitału akcyjnego największych włoskich spółek, takich jak Ansaldo, Terni, Ilva, SIP, SME, Alfa Romeo, Navigazione Generale Italiana, Lloyd Triestino di Navigazione, Cantieri Riuniti dell’Adriatico. Korzystały one z zamówień publicznych i miały największe wydatki kapitałowe. Poza tym w posiadaniu IRI były trzy największe banki Włoch.

W 1934 roku nominalna wartość majątku kontrolowanego przez IRI wynosiła 16,7 mld lirów, czyli 14,3 proc. PKB. Do Instytutu należały prawie cały przemysł zbrojeniowy, telekomunikacja, większość elektrowni i hut, od 80 do 90 proc. przemysłu stoczniowego i sektora żeglugowego. W końcu lat 30. Włochy stały się drugim po ZSSR krajem na świecie mającym największy udział własności państwowej w gospodarce.

W 1937 roku IRI, który początkowo miał być tymczasowym wehikułem ratowania banków, uzyskał nową formę prawną. Nie stał się jednak zwykłą spółką akcyjną. Przystąpił do inwestowania w obszarach przemysłowych, które według planów rządu miały zapewnić samowystarczalność: przemysł celulozowy, kauczuk syntetyczny, chemia oraz przemysł zbrojeniowy. Przeprowadzał też restrukturyzację podległych przedsiębiorstw. Wiele z nich łączył, tworząc większe podmioty, np. Stet – spółkę telekomunikacyjną, Finmare – firmę żeglugową, Finsider – koncern stalowy.

>>> Polecamy: Zatrudnienie solidnie rośnie, a inwestycje stoją w miejscu. Co się dzieje w polskiej gospodarce?

Powojenna odbudowa

Alianckie bombardowania podczas II wojny światowej doprowadziły do zdewastowania większości zakładów przemysłowych należących do IRI. Zdolność produkcyjna stalowni zmniejszyła się o ponad 80 proc., stoczni o 60 proc., a przemysł lotniczy przestał istnieć. Po wojnie demokratyczne rządy postanowiły utrzymać holding. W 1948 roku IRI zorganizował subholding Finmeccanica, który posiadał zakłady samochodowe Alfa Romeo i samolotowe Aeritalia.

Zniszczona przez wojnę gospodarka włoska zaczęła się szybko rozwijać, do czego przyczyniał się także Plan Marshalla. W latach 50. i 60. XX wieku PKB Włoch rósł w średnim tempie ponad 5,5 proc., w niektórych latach szybciej niż gospodarka niemiecka. Od roku 1948 do roku 1962 PKB wzrósł o 130 proc., a produkcja sprzedana zakładów należących do IRI o prawie 350 proc.

Do najważniejszych osiągnięć IRI należy zaliczyć stworzenie nowoczesnych zakładów stalowych, dzięki czemu Włochy mogły konkurować na rynkach europejskich produkcyjnych stali. To stanowiło przepustkę do Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która później przekształciła się w EWG i Unię Europejską. Holding realizował też politykę społeczną. Wiele zakładów przemysłu stalowego było sytuowanych na południu, rozwijając zacofane obszary.

W 1956 roku holding rozpoczął budowę autostrady Mediolan-Rzym-Neapol, zorganizował na rynkach finansowych odpowiednie fundusze i nadzorował budowę. W 1959 roku zreorganizował przemysł stoczniowy w subholdingu Fincantieri.

W 1952 roku do IRI przeniesiono większość udziałów krajowej spółki telewizyjnej RAI. W 1957 roku holding przejął kontrolę nad liniami lotniczymi Alitalia.

IRI w przeciwieństwie do prywatnych korporacji nie musiał się przejmować zyskami, a często nawet stratami, inwestując w obszary gospodarki przynoszące niski zwrot. Nawet jeśli inwestycje nie przynosiły zysków, tworzyły rynki, na których mogły działać i konkurować prywatne firmy.

Holding był przynajmniej w początkowym okresie zarządzany bardziej efektywnie niż państwowy sektor w krajach komunistycznych. Spółki zależne miały dużą swobodę działania, a dyrektorów podległych firm zachęcano, by działali jak prywatni przedsiębiorcy. Niewielki zarząd IRI pełnił funkcję inwestorów. O ile IRI był w 100 proc. państwowy, o tyle spółki zależne tylko częściowo były własnością holdingu, więc prywatni udziałowcy naciskali na efektywność.

Załamanie modelu państwowego holdingu

Trudno powiedzieć, czy IRI przyczyniał się do szybkiego wzrostu gospodarki włoskiej, czy też szybki rozwój, który w latach powojennych przeżywała cała Europa Zachodnia, pozwalał maskować błędy inwestycyjne holdingu. Dopiero gdy w latach 70. ubiegłego wieku gospodarka europejska zwolniła tempo, pojawiła się stagflacja (jednocześnie stagnacja i wysoki wzrost cen), okazało się, że model IRI nie radzi sobie z problemami.

„IRI stała się śmietnikiem dla wszystkich chwiejących się firm prywatnych. W holdingu zaczęła się ujawniać choroba typowa dla sektora uzależnionego od polityków. Kontrolowane przez IRI spółki były przeinwestowane, nadmiernie zadłużone i wykorzystywane jako wehikuły polityczne dla zapewnienia zatrudnienia i zdobywania głosów w wyborach” – pisał w połowie lat 70. Euromoney.

Przez prawie 20 lat prezesem IRI był Giuseppe Petrilli, działacz lewego skrzydła włoskiej chadecji, wcześniej komisarz europejski. Opracował teorię, według której IRI realizuje przede wszystkim cele społeczne i państwowe, a ich koszt powinien obciążać państwo. Oznaczało to, że IRI nie musi przestrzegać zasad komercyjnych. Było to odejście od zasad Alberto Beneduce, który kładł nacisk na dyscyplinę budżetową.

Strategię IRI określały kolejne rządy. Holding był zmuszony wspierać gospodarkę na południu Włoch, utrzymywać zatrudnienie ponad racjonalny poziom, inwestować w celu pobudzenia gospodarki, często w dziedziny nierentowne. W okresie dobrej koniunktury to wszystko wydawało się polityką słuszną, ale gdy nadeszło spowolnienie, okazało się, że cena za prymat kryteriów politycznych nad ekonomicznymi jest wysoka. Spółki coraz częściej obsadzane były według politycznego klucza, a inwestycje nie miały uzasadnienia ekonomicznego.

IRI stanowił coraz większe obciążenie dla włoskiej gospodarki. W latach 70. holding miał 2 mld dolarów rocznie strat, a w 1982 roku jego zadłużenie wyniosło 24,3 mld dol.

W listopadzie 1982 roku włoski rząd wyznaczył nowego prezesa, który miał zrestrukturyzować giganta przemysłowego. Został nim profesor Romano Prodi z Uniwersytetu w Bolonii, specjalizujący się w organizacji przemysłu. W ciągu czterech lat Prodi przywrócił rentowność holdingu.

W tym czasie w świecie zmieniał się klimat polityczny i ekonomiczny. Ciężki kryzys gospodarek socjalistycznych sprawił, że eksperymenty z wykorzystaniem państwowej własności przestały być popularne. Według Prodiego największa na świecie firma państwowa miała działać tylko w dziedzinach o strategicznym znaczeniu dla państwa.

Jednym z pierwszych posunięć Prodiego było zastąpienie nominatów partyjnych profesjonalnymi menedżerami. Wprowadzony został system wynagradzania opartego na wynikach ekonomicznych. Prodi wynegocjował też ze związkami zawodowymi zgodę na cięcia w zatrudnieniu – likwidację 60 tys. miejsc pracy. Należąca do holdingu spółka telekomunikacyjna Italtel zwolniła 1/3 załogi i w ciągu kilku lat trzykrotnie zwiększyła sprzedaż. Prodi zaczął stopniowo sprzedawać należące do holdingu firmy. „Państwo nie powinno produkować lodów” – tłumaczył.

Do 1988 roku Prodi sprywatyzował 29 przedsiębiorstw, w tym producenta Alfa Romeo i bank Mediobanca. Wpływy z prywatyzacji były najważniejszą przyczyną osiągnięcia przez IRI zysków.

Ale prywatyzacja spółek kontrolowanych przez IRI napotykała opór polityków, którzy nie chcieli pozbywać się kontroli nad przepływem publicznych funduszy. Gdy Prodi próbował sprzedać grupę firm z branży spożywczej spółce Buitoni, której właścicielem był Carlo De Benedetti, transakcja została zablokowana przez premiera Bettino Craxiego, wroga politycznego De Benedettiego. Politycy storpedowali także pomysł fuzji spółki Italtel z kontrolowaną przez Fiata Telettrą. Partia Socjalistyczna domagała się dla swojego członka stanowiska dyrektora zarządzającego.

>>> Czytaj też: Rzeczywistość kontra prognozy PKB. Lepiej nie sądzić gospodarki po pierwszym odczycie

Romano Prodi: Albo się sprywatyzujemy, albo umrzemy

W 1990 roku Prodi pod naciskiem polityków odszedł z IRI i holding szybko zaczął ponownie notować straty – w 1992 roku było to 2,8 mld dol. Nowy prezes holdingu Franco Nobili został w roku 1993 aresztowany i oskarżony o korupcję.

Ostateczny cios holdingowi zadała Unia Europejska, która szykowała się do zacieśnienia integracji i wprowadzenia wspólnej waluty. Dług Włoch przekraczał 100 proc. i rząd, chcąc wejść do strefy euro, musiał robić wszystko, by go zmniejszyć. Nowe regulacje unijne mocno ograniczały możliwość subsydiowania przez państwo nierentownych firm. Tymczasem w roku 1992 straty stalowni Ilva należącej do IRI wyniosły 1,8 mld dol., a firmy budowlanej Iritecna 1,6 mld dol.

W 1993 roku nowy premier Włoch Carlo Azeglio Ciampi ponownie zwrócił się do Romano Prodiego, by ten przejął ster w IRI. Prodi zgodził się, lecz niechętnie, zastrzegając, że tym razem prywatyzacja musi nastąpić znacznie szybciej. „Albo się sprywatyzujemy, albo umrzemy” – mówił.

IRI został przekształcony w normalną spółkę akcyjną i zaczął podlegać regułom obowiązującym spółki. Na rozwiązanie problemów IRI coraz silniej naciskała Unia Europejska. Komisarz ds. konkurencji Andreatta-Van Miert zawarł w 1993 roku z rządem włoskim porozumienie, zgodnie z którym Unia zgodziła się na jednorazową pomoc państwa dla holdingu EFIM (nie należał do IRI), a rząd zobowiązał się obniżyć zadłużenie w pozostałych państwowych firmach, w tym w IRI.

W pierwszej kolejności na sprzedaż poszły Banca Commerciale Italiana (BCI) oraz Credito Italiano. Oferty spotkały się z dużym popytem. Znanym koncernom Nestle, Unilever i włoskim spółkom Parmalat i Cragnotti została sprzedana grupa spółek spożywczych.

Inwestorzy byli najbardziej zainteresowani zakupem spółek zyskownych, takich jak Stet i Finmeccanica. Ich prywatyzacja się opóźniała, gdyż Prodi potrzebował ich zysków dla utrzymania holdingu. W sumie jednak w latach 1993-1994 IRI spadł w rankingu największych firm świata z miejsca siódmego, ze sprzedażą 67,5 mld dol., na miejsce 16. ze sprzedażą 50,5 mld dol.

Prodi ustąpił ze stanowiska w 1994 roku, gdy premierem został Silvio Berlusconi. Ale jego politykę kontynuowali następcy: Michele Tedeschi (1994-1997), Gian Maria Gros-Pietro (1997-1999) i Piero Gnudi (1999-2002).

W 1997 roku udało się ustabilizować dług na poziomie uzgodnionym z Miertem, ale dalsze istnienie holdingu traciło sens. Ostatecznie IRI został zlikwidowany w roku 2002, a niesprywatyzowane jeszcze spółki przeszły pod bezpośredni nadzór Skarbu Państwa.

Autor: Witold Gadomski