Odsetek ten najbardziej zmniejszył się w tradycyjnie rolniczych regionach, ale w ujęciu procentowym liczba zatrudnionych rolników malała dość równomiernie.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przemyśle. Na początku transformacji zlikwidowano niemal co trzeci zakład przemysłowy. Dotychczasowa reindustrializacja nie zapełniła tej wyrwy. Stąd odsetek osób pracujących w przemyśle był w ubiegłym roku o 1,5 pkt proc. niższy niż przed 20 laty. Najbardziej skurczył się w tym czasie na Śląsku (choć wciąż jest to region najsilniej zindustrializowany), przede wszystkim w wyniku zamknięcia wielu zakładów przemysłu ciężkiego i części kopalń.

Na drugim biegunie jest Lubelszczyzna, wciąż słabo uprzemysłowiona, ale mogąca się pochwalić największym przyrostem odsetka pracujących w tej sferze. To głównie efekt rozwoju przemysłu spożywczego, meblarskiego i maszynowego.

Najintensywniej rozwijały się za to usługi. Odsetek pracujących w tym sektorze wzrósł o 12,5 pkt proc., choć do średniej ze starych krajów UE brakuje nam jeszcze 17 pkt. Także w tej sferze zmiany nie były równomierne. O połowę wzrósł odsetek zatrudnionych w tych usługach na Lubelszczyźnie, dobre wyniki osiągnęły inne województwa wschodniej Polski. Stosunkowo nieznaczne wzrosty odnotowała za to ściana zachodnia, gdzie jednak już w latach 90. nasycenie usługami było wyższe niż średnia.

Reklama