Decyzja Brytyjczyków o opuszczeniu struktur Unii Europejskiej, na pewno miała wiele przyczyn. Lokalni komentatorzy wskazują, że jednym z motywów osób głosujących za Brexitem, była trudna sytuacja mieszkaniowa.
ikona lupy />
Inne

Wyniki badań Eurostatu oraz podobnych instytucji, z pewnością nie kłamią. Brytyjskie rodziny mają coraz większe problemy z kupieniem wygodnego „M”. Nie można jednak upraszczać sytuacji i wnioskować, że Unia Europejska jest winna wszystkim problemom mieszkaniowym Brytyjczyków. Rynek lokali i domów w Wielkiej Brytanii zmaga się z kilkoma problemami (np. niską elastycznością podaży), które miały podobny wpływ na ceny metrażu, jak migracja ludności z krajów UE.

Domy i lokale są coraz mniej dostępne dla przeciętnego Brytyjczyka

Sytuację cenową na brytyjskim rynku lokali i domów, dobrze opisują dane UK Land Registry. W Wielkiej Brytanii ostatnie lata upłynęły pod znakiem wzrostu cen nieruchomości mieszkaniowych. Wyjątek stanowił kryzysowy rok 2008. Wtedy miał miejsce spadek średniego kosztu zakupu lokali i domów o prawie 15% (grudzień 2007 r. – grudzień 2008 r.). Niewielki spadek (ok. -1%) odnotowano dla 2011 r. W pozostałych latach (2006 – 2007, 2009 – 2010 i 2012 – 2015), UK Land Registry zarejestrował roczne wzrosty (wynik z 2006 r. to ponad 10%). Dynamika cen domów i lokali, wyraźnie zwiększyła się po 2012 r. Jedną z przyczyn tej zmiany, była poprawa koniunktury gospodarczej, połączona z rekordowo niskimi stopami procentowymi Banku Anglii.

Reklama

Na wskutek wieloletnich wzrostów, w 2015 r. średnia nominalna cena brytyjskiego domu i lokalu, aż o 16% przekraczała analogiczną wartość sprzed dziewięciu lat. Dane Europejskiej Federacji Hipotecznej (EMF) dodatkowo wskazują, że w latach 2003 – 2014 relacja między cenami mieszkań i dochodami Brytyjczyków, pogorszyła się o prawie jedną czwartą. Według analityków OECD, średni koszt zakupu brytyjskich domów i lokali z 2014 roku, był o 21% za wysoki w stosunku do dochodów ludności. Taka sytuacja potęguje społeczne niezadowolenie.

Imigracja spoza UE także napędzała wzrost cen domów oraz lokali …

Brytyjski rynek nieruchomości mieszkaniowych posiada kilka cech, które przyczyniają się do jego niestabilności. Pierwszym z tych czynników jest duże przywiązanie do własności lokum. Już od wielu lat, Wielka Brytania zalicza się do krajów „Starej Unii” z najwyższym udziałem właścicieli mieszkań – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. Pod tym względem, Zjednoczone Królestwo jest przeciwieństwem Niemiec. U naszych zachodnich sąsiadów, lepiej rozwinięty rynek prywatnego najmu, nieco stabilizuje ceny domów i lokali.

Wielka Brytania cechuje się też wysokim poziomem zadłużenia hipotecznego. Średnia wartość kredytu mieszkaniowego w przeliczeniu na dorosłego Brytyjczyka, już od wielu lat utrzymuje się na wysokim poziomie, a ostatnie wzrosty cen mieszkań tylko pogorszyły sytuację. Pod względem wysokości długu hipotecznego per capita, Wielka Brytania w 2014 r. ustępowała tylko czterem krajom UE – Szwecji, Danii, Luksemburgowi i Holandii.

Kolejny problem Wielkiej Brytanii to niska elastyczność podaży na rynku mieszkaniowym. Wyniki badań OECD wskazują, że Zjednoczone Królestwo jest jednym z krajów członkowskich, w których liczba budowanych mieszkań najsłabiej reaguje na wahania cenowe. Ta kwestia miała duże znaczenie w kontekście szybkiego wzrostu populacji spowodowanego imigracją. Warto wspomnieć, że pomiędzy 2006 r. i 2015 r. liczba mieszkańców Wielkiej Brytanii zwiększyła się o ponad 4 miliony (ok. 7%). Imigracja z krajów Unii Europejskiej (m.in. Polski) była ważną, ale nie jedyną przyczyną tej zmiany. Dane brytyjskiego urzędu statystycznego wskazują, że w latach 2006 – 2014 liczba imigrantów urodzonych na terenie UE wzrosła z 1,769 mln do 3,025 mln (+1,256 mln). W tym samym okresie, liczba imigrantów pochodzących spoza Unii Europejskiej zwiększyła się o ponad 1 milion (z 4,228 mln do 5,252 mln). Te dane pokazują, że imigranci urodzeni poza UE (np. obywatele byłych kolonii brytyjskich), wywierali podobny wpływ na rynek mieszkaniowy, jak napływowa ludność z terenu wspólnoty – dodaje analityk portalu RynekPierwotny.pl.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wpływ imigracji z krajów UE na brytyjski rynek mieszkaniowy, bywa nieco przeceniany w debacie politycznej. Wbrew temu, co może myśleć wielu zwolenników Brexitu, samo wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur UE, nie uzdrowi lokalnego rynku nieruchomości mieszkaniowych. Do tego potrzebne są reformy (np. zwiększające elastyczność podaży mieszkań i liczbę lokali komunalnych), które równie dobrze można było przeprowadzić wcześniej. W krótkiej perspektywie, najbardziej prawdopodobnym skutkiem Brexitu dla brytyjskiego rynku mieszkaniowego, będzie szybki spadek cen metrażu wynikający z pogorszenia koniunktury gospodarczej. Przed taką gwałtowną korektą cenową (niebezpieczną np. dla obecnych kredytobiorców), niedawno ostrzegał Międzynarodowy Fundusz Walutowy.