„Nasza misja była już na Ukrainie i przeprowadziła niezbędne prace, by wyjaśnić problem. Kolejny etap to zgoda Rosji, by zapoznać się z sytuacją po drugiej stronie” – powiedział wiceszef KE na konferencji prasowej z premierem Ukrainy Wołodymyrem Hrojsmanem.

Problemem, o którym mówi Szefczovicz, jest spór między Rosją a Ukrainą co do objętości przesyłanego gazu. Gazprom domaga się od Ukrainy zapłaty za pierwsze półrocze bieżącego roku za dostawy 1,2 mld metrów sześciennych gazu do Donbasu. Ukraiński Naftohaz odmawia, wskazując, że nie kontroluje punktu odbioru dostaw w tym objętym walkami z prorosyjskimi separatystami regionie.

Bruksela chce ponadto rozmawiać z Moskwą i Kijowem na temat dostaw gazu przed nadchodzącą zimą. Naftohaz informował pod koniec sierpnia, że w ukraińskich podziemnych zbiornikach gazu zgromadzono 12,25 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa.

Według ukraińskich obliczeń potrzeba jeszcze ok. 2,5 mld metrów sześciennych, by gazu nie zabrakło w sezonie grzewczym. KE twierdzi, że byłoby lepiej, gdyby Ukraińcy zgromadzili ok. 16 mld metrów sześciennych zapasów, bo ich wyczerpanie stanowiłoby zagrożenie dla dostaw do niektórych krajów UE.

Reklama

Hrojsman poinformował, że jego rząd wydał zgodę na zwiększenie zapasów gazu w granicach od – jak zaproponował Naftohaz - 14,5 do 17 mld metrów sześciennych.

„Jest decyzja rządu, że zwiększenie zapasów strategicznych gazu do 17 mld metrów sześciennych będzie prawidłowym krokiem. Zastanawiamy się teraz, w jaki sposób znaleźć optymalną wielkość między 17 a 14,5 mld metrów sześciennych, byśmy mogli spokojnie przeżyć sezon grzewczy. Chodzi o to, by nie pomylić się w obliczeniach” – powiedział.

Szefczovicz wyraził opinię, że dla zakupów gazu Ukraina mogłaby skorzystać z kredytu Banku Światowego. „Moja propozycja jest taka, byśmy po naszej dzisiejszej, bardzo dobrej dyskusji, wspólnie zwrócili się do Banku Światowego, aby zakończyć niezbędne procedury i zagwarantować, że kredyt w wysokości 500 mln dolarów będzie gotowy przed nadchodzącym sezonem grzewczym” – oświadczył.

W listopadzie 2015 roku Ukraina przestała kupować gaz z Rosji, dając pierwszeństwo korzystniejszym cenowo dostawom z Zachodu. Przed wakacjami Naftohaz zwrócił się do Gazpromu o wznowienie dostaw, ale pod warunkiem otrzymania dobrej ceny. Ukraińcy chcą, by ustalenia w tej sprawie zapisano w dokumentach.

Rosja nie spieszy się do wspólnych rozmów z Ukrainą i Komisją Europejską, gdyż teoretycznie Moskwa ma z Kijowem kontrakt gazowy, który gwarantuje sprzedaż surowca. Ukraińcy i Rosjanie prowadzą w tej sprawie spór sądowy.

W czerwcu 2014 roku Naftohaz złożył w sądzie w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew przeciwko Naftohazowi, dotyczący zadłużenia za dostarczony surowiec. Sztokholmski sąd połączył obie skargi w jedną sprawę. Przewiduje się, że orzeczenie w tej sprawie zostanie wydane w bieżącym roku.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)