Chociaż warszawska Giełda Papierów Wartościowych przedstawiła własny raport, w którym odnosi się do wydarzeń z 12 listopada, kiedy koszykowe zlecenie kupna akcji spółek z WIG20 złożone przez biuro maklerskie JPMorgan tuż przed zamknięciem sesji ograniczyło zniżkę tego indeksu o ponad 4 proc., brakuje w nim odpowiedzi na podstawowe pytanie: w jaki sposób giełda chce ograniczyć możliwość występowania tego typu zdarzeń. I to mimo że Komisja Nadzoru Finansowego stwierdziła, że postępowanie osoby działającej w imieniu JPMorgan Securities może być uznane za manipulację akcjami spółek z WIG20, a mechanizm kształtowania kursu akcji na zamknięciu notowań nie zapobiega takim próbom. Dlatego KNF chce, aby GPW powiedziała, jak zapewni prawidłowe kształtowanie kursów akcji na zamknięciu. KNF już na początku roku wskazywała na coraz powszechniejsze zjawisko transakcji dokonywanych na zamknięciu, istotnie wpływających na kształtowanie ostatecznego kursu.
- Mimo interwencji KNF zarząd GPW nie zdecydował się na wprowadzenie zmian w zasadach obrotu - mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.
Tymczasem maklerzy wskazują na kilka podstawowych rozwiązań problemu.
- Giełda mogłaby ukrócić zabawy na fixingu, zmniejszając w fazie przyjmowania zleceń na zamknięciu dopuszczalne widełki wahań kursów, na przykład do 2 procent - mówi Tomasz Nowak, analityk Millennium DM.
Reklama
Środowisko krytykuje też opinie sugerujące skrócenie dziesięciominutowej fazy przyjmowania zleceń na zamknięcie, po której na fixingu (o godz. 16.20) określane są kursy na zamknięciu.
- Skrócenie fazy przyjmowania zleceń na zamknięciu na pewno nie jest odpowiednią drogą i powoduje jeszcze większe niebezpieczeństwo. Poszedłbym nawet w kierunku jej wydłużenia. Im więcej czasu, tym większa szansa na skojarzenie zleceń i zrównoważenie rynku - uważa Tomasz Leśniewski, szef działu maklerów w DM BZ WBK. I również sugeruje ograniczenie widełek wahań kursów w fazie przyjmowania zleceń na zamknięciu.
Kursy na sesji mogą zmieniać się w stosunku do kursów odniesienia w ramach wyznaczonych widełek. Dla akcji notowanych w systemie ciągłym kurs zamknięcia określany jest w ramach widełek statycznych (standardowo +/- 10 proc.). Jeżeli podczas wyznaczania kursu zamknięcia lub w fazie notowań ciągłych kurs ma wyjść poza widełki, następuje zamrożenie notowań i ogłaszane jest równoważenie rynku. Jeśli nie można wyznaczyć kursu mieszczącego się w dopuszczalnych widełkach, przewodniczący sesji może zmienić ograniczenia wahań kursów lub zakończyć notowanie, ogłaszając nietransakcyjny kurs otwarcia równy górnym lub dolnym widełkom (zależnie od przewagi zleceń).
Na rynku pojawiają się też pomysły idące znacznie dalej.
- Jest bardzo proste rozwiązanie. Likwidacja fixingu. Ceną zamknięcia byłaby ostatnia transakcja na papierze. To pozwala uniknąć sytuacji, w której w karnecie w ostatnim momencie pojawiają się duże zlecenia blokowe - mówi GP makler jednego z największych biur maklerskich w kraju.
Z ostatnich wypowiedzi Ludwika Sobolewskiego, prezesa GPW, wynika, że likwidacja fixingu na zamknięciu nie wchodzi w grę. Nie znamy jednak innych planów giełdy. Poza raportem z wydarzeń 12 listopada, GPW nie udziela innych komentarzy. W dokumencie czytamy m.in., że posiadane przez GPW informacje nie pozwalają na jednoznaczną interpretację zaistniałej sytuacji w aspekcie ewentualnej manipulacji.
9,1 proc.
spadał WIG20 przed złożeniem zlecenia kupna akcji przez JPMorgan 12 listopada i chwilę przed zamknięciem notowań
Zlecenie to spowodowało, że indeks zakończył dzień stratą w wysokości
4,93 proc.