Resort rodziny i pracy pracuje nad projektem nowelizacji ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, którego założeniem jest, że organizacja i finansowanie prac Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego (WRDS) zostaną przeniesione z urzędów marszałkowskich w gestię wojewodów.

Do tych projektowanych zmian odniósł się Duda - szef RDS i NSZZ "Solidarność" - który w piątek w Białymstoku wziął udział w posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.

"Z tego powodu, że marszałkowie nie chcą współfinansować Rad Dialogu Społecznego, w październiku i listopadzie może dojść do sytuacji, że część WRDS-ów zawiesi swoją dotychczasową działalność tylko dlatego, że niektórzy marszałkowie nie poczuwają się do tego, że są współgospodarzami w swoim województwie, nie chcą tych rad finansować" - powiedział dziennikarzom szef RDS.

Według niego, np. na Śląsku, w Lubelskiem, czy w Łódzkiem marszałkowie nie chcą finansować WRDS-ów. Duda zaznaczył, że "nie może sobie pozwolić" na to, że z takich powodów jak finansowanie, gdzieś w regionach zabraknie dialogu społecznego.

Reklama

Zdaniem szefa RDS niektórzy marszałkowie traktują rady dialogu społecznego jak zadanie zlecone i oczekują od rządu pieniędzy na ten cel. "A dzisiaj pieniędzy więcej nie będzie" - stwierdził Duda.

Zaznaczył, że projektowane funkcjonowanie WRDS przy wojewodach byłoby finansowane z budżetów urzędów wojewódzkich.

Negatywnie do projektowanego przekazania kompetencji ws WRDS-ów w gestię wojewodów odniósł się w ostatnich dniach zarząd województwa podlaskiego. Wicemarszałek Maciej Żywno, który wcześniej był również wojewodą podlaskim, mówił wtedy na konferencji prasowej, że miejsce dialogu społecznego jest przy samorządzie, bo takie były wnioski z wcześniejszej formuły dialogu, która działała przez 11 lat.

Żywno podkreślił wówczas, że to głównie na bazie samorządu województwa omawiana jest większość tematów istotnych w regionie, a ponadto proponowane zmiany nie są konsultowane. Podlaski samorząd zaapelował do rządu, by rady pozostały przy marszałkach.

Negatywne głosy samorządowców Duda nazywał "bardziej grą polityczną niż merytoryczną", która - według niego - wynika z tego, że wojewodowie są z PiS, a większość marszałków z PO i PSL. "I biją się po głowie, a my jako strona społeczna najbardziej na tym cierpimy" - dodał szef RDS.

"Tutaj się nic nie zmieni. (...) Ja zrobię wszystko, żeby faktycznie do tego (zmian-PAP) doprowadzić, a jeżeli nie, nie będziemy nikogo na siłę uszczęśliwiać" - dodał Duda. Podkreślał przy tym, że nie ma zastrzeżeń do merytorycznej pracy Wojewódzkich Rad Dialogu Społecznego.

Rada Dialogu Społecznego jest forum współpracy przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu, powołanym na mocy ustawy o RDS z lipca 2015 roku. Zastąpiła Komisję Trójstronną ds. Społeczno-Gospodarczych. W skład zespołów RDS, tak jak w skład całej Rady wchodzą przedstawiciele związków zawodowych, organizacji pracodawców i rządu.

WRDS-y powstały pod koniec 2015 r. na bazie Wojewódzkich Komisji Dialogu Społecznego, które działały wcześniej przy wojewodach. Zmiana miała wtedy - jak przypomina samorząd województwa podlaskiego w swoim stanowisku - "oddzielić dialog społeczny na szczeblu centralnym i regionalnym od administracji rządowej". (PAP)