"Śmierć Islama Karimowa oznacza kres całej epoki w Uzbekistanie, ale niemal na pewno nie wpłynie na sytuację, jeśli chodzi o poważne naruszenia praw człowieka. Jego następcą będzie najprawdopodobniej osoba z najbliższego otoczenia Karimowa, gdzie nigdy nie tolerowano sprzeciwu" - powiedział zastępca dyrektora AI na Europę i Azję Środkową Denis Kriwoszejew.

"W ciągu 27-letnich rządów Karimowa prawa i wolności obywatelskie były lekceważone, jakakolwiek odrębność poglądów twardo prześladowana, przesłuchania i arbitralne aresztowania stały się nieodłączną częścią państwowego wymiaru sprawiedliwości. Jedenaście lat temu setki ludzi zginęły z rąk policjantów w Andiżanie, ale winnych i tak nie pociągnięto do odpowiedzialności. Wiele tysięcy ludzi wtrącono w Uzbekistanie do więzień po urągających sprawiedliwości procesach sądowych. By w państwie tym zapewniono przynajmniej podstawy sprawiedliwości, potrzebne są głębokie zmiany polityczne i nowa, oparta na zasadach polityka jego partnerów, której w ostatnich latach w odniesieniu do Uzbekistanu tak brakowało" - zaznaczył Kriwoszejew. (PAP)