Głosowanie ma wyłonić 70 członków lokalnego parlamentu, ale zgodnie z przyjętą w 2014 r. nową ordynacją wyborczą, tylko 35 deputowanych zostanie wybranych w wyborach bezpośrednich. Druga połowa Rady Legislacyjnej zostanie uzupełniona przez kandydatów desygnowanych przez związki zawodowe, stowarzyszenia i organizacje pozarządowe.

W opinii komentatorów niedzielne wybory będą najważniejszymi od 1997 r., gdy kontrolę nad b. brytyjską dzierżawą przejęły Chiny. Na mocy umowy chińsko-brytyjskiej zawartej w 1984 r. Pekin zobowiązał się pozostawić władzom Hongkongu do 2047 roku dużą autonomię we wszystkich sprawach, z wyjątkiem polityki zagranicznej i sił zbrojnych. Tak się jednak nie stało.

Wybory odbywają się w napiętej atmosferze, która zagraża jedności ruchu prodemokratycznego – pisze agencja AFP. Nowe prawo wyborcze, które wywołało silne protesty w 2014 r. i blokadę całych dzielnic Hongkongu, jest zarazem symbolem porażki "ruchu żółtych parasoli" (stanowiących ochronę przed gazem pieprzowym używanym przez policję). Protesty w 2014 r. nie przyniosły żadnych ustępstw ze strony Pekinu. Ani jedna z postulowanych reform politycznych nie została wdrożona – pisze w komentarzu agencja AFP.

Rozczarowaniu postawą Pekinu towarzyszy ogromne niezadowolenie z polityki miejscowych władz – zwłaszcza wśród młodych mieszkańców Hongkongu. Na początku sierpnia miały miejsce manifestacje na rzecz ogłoszenia niepodległości Hongkongu. Bezpośrednio przed wyborami miejscowe władze uniemożliwiły bierny udział w wyborach pięciu kandydatom, którzy opowiadali się ze zerwaniem wszelkich więzi z Chinami, co uznano za sprzeczne z prawem. Badania opinii publicznej wskazują, że 17 proc. mieszkańców Hongkongu opowiada się za pełną niepodległością regionu.

Reklama

Jeśli przedstawiciele nurtu niepodległościowego wejdą do Rady Legislacyjnej, opozycja prodemokratyczna może stracić jedyne narzędzie, jakie ma w zasięgu. Dysponując 27 głosami w Radzie mogła do tej pory blokować przyjęcie ustaw, których przegłosowanie wymagało większości konstytucyjnej.

Jeśli obóz prodemokratyczny wyjdzie z niedzielnych wyborów osłabiony, można spodziewać się zwiększenia kontroli ze strony ChRL, co z kolei zaowocuje jeszcze większą radykalizacją młodych w KHongkongu i zwiększeniem szeregów radykalnych ugrupowań walczących o niepodległość – podsumowuje AFP. (PAP)

mars/

Jeśli Pekinowi uda się rozbić jedność obozu prodemokratycznego, może on utracić

Będą też testem ,

Wybory do - wyłonienie 70 członków lokalnego parlamentu poprzedziły apele o większą demokrację i niepodległość dla tego specjalnego regionu administracyjnego ChRL.(