Prezydenci USA i Rosji, Barack Obama i Władimir Putin, rozmawiali w poniedziałek m.in. o Syrii w kuluarach szczytu G20 w chińskim mieście Hangzhou. Wcześniejsze rozmowy szefów dyplomacji obu państw w sprawie syryjskiego konfliktu nie przyniosły przełomu.

Podczas trwającego ponad godzinę spotkania przywódcy USA i Rosji rozmawiali o sytuacji w Syrii i na Ukrainie - przekazał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, nie podając szczegółów.

Obama już wcześniej wyrażał się ostrożnie o możliwości uzgodnienia z Putinem współpracy w sprawie Syrii, jednak obaj przywódcy znajdują się pod presją, by przezwyciężyć różnice dzielące USA i Rosję i doprowadzić do przełomu, który przybliżyłby Syrię do końca trwającej od ponad pięciu lat wojny - pisze agencja AP.

Moskwa i Waszyngton, które oddzielnie przeprowadzają naloty na dżihadystów w Syrii, nie są zgodne co do dalszego losu syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Rosja jest zdecydowanie przeciwna jego odejściu, a syryjskie siły rządowe, przy wydatnym wsparciu militarnym Moskwy, kontynuują ataki na rebeliantów.

Według USA rosyjskie siły atakują w Syrii głównie umiarkowane, wspierane przez Waszyngton ugrupowania opozycyjne. Rosja twierdzi, że trudno jest ustalić, które grupy są umiarkowane, a które to ekstremiści.

Reklama

Bezowocnie zakończyły się wcześniej w poniedziałek rozmowy w Hangzhou szefów dyplomacji obu państw, Johna Kerry'ego i Siergieja Ławrowa. Trwające godzinę spotkanie, drugie w ciągu ostatnich dwóch dni, nie doprowadziło do porozumienia - poinformował proszący o anonimowość przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Stanu.

Rozmowy w sprawie rozejmu między syryjskimi siłami rządowymi a umiarkowaną zbrojną opozycją załamały się w niedzielę - pisze AP. Jak podało źródło w Departamencie Stanu, Rosja wycofała się z ustaleń, na które według amerykańskich negocjatorów już wyraziła zgodę.

Władze USA podkreślają, że zależy im na ogłoszeniu całościowego rozejmu w Syrii, a nie kolejnego "wstrzymania walk", które do tej pory były ograniczone czasowo i obowiązywały tylko w wybranych miastach.

W trwającej od 2011 roku wojnie w Syrii mogło zginąć nawet 500 tysięcy ludzi, a miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, przyczyniając się do nasilenia globalnego kryzysu migracyjnego.

>>> Czytaj też: Taka silna gospodarka, a taka słaba waluta