W drugim kwartale liczba bezrobotnych spadła poniżej 1,1 mln i była o 215 tys. mniejsza niż przed rokiem – wynika z badań aktywności ekonomicznej ludności prowadzonych przez GUS, które uwzględniają szarą strefę gospodarki.

Wraz z tym spadkiem o niemal półtora miesiąca skrócił się też przeciętny czas poszukiwania pracy. – W związku z dobrą koniunkturą gospodarczą na rynku pracy pojawia się mnóstwo ofert zatrudnienia – ocenia ekonomistka PKO BP Karolina Sędzimir. W czerwcu do urzędów pracy trafiło aż 146 tys. ofert. – Przy czym przedsiębiorcy tylko 1/3 swoich ofert kierują do pośredniaków. Pozostałe pojawią się najczęściej w internecie albo w prasie czy w agencjach rekrutacyjnych – dodaje Sędzimir.

Pracy jest już tak dużo, że znajdują ją nawet tysiące osób długotrwale bezrobotnych. Liczba osób, które nie miały zajęcia 13 miesięcy i dłużej, zmniejszyła się aż o 32,6 proc. Wcześniej przedsiębiorcy unikali zatrudniania osób długotrwale bezrobotnych, ponieważ po długim okresie bezczynności ich kwalifikacje zawodowe bywały już nieprzydatne.

– To oznacza, że coraz więcej pracodawców nie może obsadzić etatów i jest już tak zdesperowanych, że przyjmuje do pracy niemal każdego, licząc, że z czasem będzie dobrym pracownikiem – ocenia dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Można oczekiwać, że również w bliskiej przyszłości czas na bezrobociu będzie się skracał, gdyż przy dość stabilnym wzroście gospodarczym przybywać będzie nowych miejsc pracy.

>>> Czytaj też: Największa nadwyżka handlowa na świecie? Niemcy idą na kolejny rekord

Reklama