"Informacje o umieszczeniu Centrum Lewady na liście +agentów zagranicznych+ śledzimy uważnie i z dużym niepokojem. Stygmatyzacja niezależnego i cieszącego się za granicą renomą instytutu badania opinii publicznej musi wywołać krytyczne echo" - napisał Gernot Erler w oświadczeniu przekazanym w środę prasie przez niemiecki MSZ.

Pełnomocnik zwrócił uwagę, że wobec zbliżających się wyborów parlamentarnych nieodzowne jest wspieranie klimatu wolności prasy i swobody dyskusji, a nie ograniczanie pluralizmu i przejrzystości.

"Oczekuję, że przygotowanie i przeprowadzenie wyborów odbędzie się w sposób wolny i uczciwy i że krytyczne głosy będą mogły być wyrażane" - oświadczył Erler.

Pełnomocnik zaznaczył, że rząd Niemiec wspiera misję obserwacyjną OBWE podczas wyborów w Rosji, jednak nie jest ona w stanie zastąpić narodowych organizacji obserwujących przebieg wyborów.

Reklama

Polityk SPD jest też koordynatorem rządu do spraw dialogu społecznego między Niemcami a Rosją. Berlin sprawuje w tym roku przewodnictwo w OBWE.

Niezależna rosyjska pracownia badania opinii publicznej Centrum Lewady została umieszczona przez Ministerstwo Sprawiedliwości na liście "zagranicznych agentów". Chodzi o organizacje prowadzące - według rosyjskiego prawa - działalność polityczną i otrzymujące na nią wsparcie finansowe z zagranicy. Decyzja resortu nastąpiła na dwa tygodnie przed wyborami do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji.

Centrum Lewady to jedna z największych pracowni prowadzących w Rosji badania socjologiczne i marketingowe. Od końca lat 90. prowadzi systematyczne badania opinii publicznej na terenie całej Rosji.(PAP)