Prezydent Francji Francois Hollande ocenił w czwartek, że laickość i islam są do pogodzenia we Francji zgodnie z istniejącym już prawem. Przemówienie prezydenta odebrano jako zawoalowaną zapowiedź ubiegania się o drugą 5-letnią kadencję szefa państwa.

"W idei laickości nic nie przeciwstawia się praktykowaniu islamu we Francji, o ile odbywa się to zgodnie z prawem" - powiedział socjalistyczny prezydent w blisko godzinnym przemówieniu wygłoszonym na konferencji poświęconej "demokracji przeciw terroryzmowi".

"Czy islam może się dostosować do laickości, tak jak wcześniej stało się to z katolicyzmem, wyznaniami reformowanymi czy judaizmem? Oczywiście, że tak" - podkreślił. Tak samo - uznał - Francja "jest gotowa przyjąć religię, której nie przewidziała w takiej skali ponad 100 lat temu". Chodzi o ustawę o oddzieleniu Kościołów od państwa z 1905 roku, która do dziś jest jednym z filarów Republiki.

"Jedyną drogą, która jest skuteczna, jest droga państwa prawa" - powiedział Hollande. I przypomniał, że pierwszymi ofiarami terroryzmu islamskiego byli sami muzułmanie w krajach arabskich, ponadto znaleźli się oni wśród ofiar dżihadystycznych zamachów we Francji.

Nawiązując do pojawiających się na prawicy apeli o ustawowy zakaz noszenia burkini - czyli szczelnie okrywającego niemal całe ciało stroju plażowego dla muzułmanek - Hollande sprzeciwił się uchwalaniu doraźnych przepisów temu poświęconych.

Reklama

Skrytykował też liderów politycznych, którzy w trwającej we Francji debacie o tożsamości i imigracji "przelicytowują się, by lepiej odróżnić się w swoich obozach". Ich ostre reakcje i daleko idące postulaty w odpowiedzi na ataki dżihadystów uznał za zagrożenie dla francuskiego modelu społecznego.

Hollande zapowiedział także, że "w nadchodzących miesiącach i nadchodzących latach" nie pozwoli zepsuć wizerunku kraju. Odebrano to jako najwyraźniejszą dotąd wskazówkę z jego ust, że zamierza ubiegać się o kolejną kadencję na stanowisku prezydenta.

Wybory prezydenckie odbędą się w kwietniu i maju przyszłego roku. Hollande, któremu często wytyka się brak zdecydowania, wciąż nie sprecyzował, czy będzie kandydował. Zapowiada, że zdeklaruje się w grudniu. 88 proc. Francuzów nie chce, by krytykowany zewsząd prezydent ubiegał się o reelekcję - wynika z ogłoszonych w środę rezultatów sondażu ośrodka Elabe dla telewizji BFMTV.

>>> Czytaj też: Islam jest utopijnie demokratyczny, ale zabójczo nieskuteczny ekonomicznie [OPINIA]