Kandydatka Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich w USA zapowiedziała też przedstawienie planu pokonania Państwa Islamskiego (IS).

Na „Forum z wodzem naczelnym”, zorganizowanym przez telewizję NBC, w czasie którego najpierw Clinton, a potem Trump, odpowiadali na pytania jego uczestników, kandydat Republikanów ponownie chwalił Putina, a nawet powiedział, że jest on „lepszym przywódcą” niż prezydent USA Barack Obama.

„To już nie tylko nie patriotyczne. To groźne. Ronald Reagan byłby zdumiony. Trump sugeruje, że pozwoli Putinowi robić co mu się podoba i potem będzie się za niego tłumaczyć” - powiedziała Clinton. „Donald Trump znowu zawiódł” - podsumowała jego wystąpienie na forum. „Ze swoim charakterem i brakiem kompetencji zupełnie nie nadaje się na prezydenta” - oświadczyła kandydatka Demokratów.

Clinton potępiła wypowiedź Trumpa o generałach amerykańskich, którzy – jak powiedział kandydat GOP - „zostali sprowadzeni do zera”, w domyśle: przez prezydenta Obamę, oraz niezbyt jasną sugestię, że jak będzie u władzy, to wymieni ich na innych. Trump powiedział, że kiedy zostanie prezydentem, „będą inni generałowie”.

Reklama

Niedopuszczalne były również – kontynuowała Clinton – publiczne wypowiedzi Trumpa na temat jego briefingu z przedstawicielami wywiadu. „Ja bym nigdy nie komentowała tego, co mi tam powiedziano” - oświadczyła.

Kandydaci na prezydenta USA rutynowo są informowani przez kierownictwo wywiadu na specjalnych przedwyborczych briefingach, aby w momencie objęcia urzędu byli przygotowani do podejmowania decyzji.

Trump powiedział na forum, że w czasie swego briefingu „był zaszokowany, że prezydent Obama nie słuchał tego, co mówili mu eksperci na temat bezpieczeństwa”.

Clinton ostro skrytykowała też Trumpa za to, że mówiąc o wojnie w Iraku oświadczył, że „trzeba było zabrać stamtąd ropę naftową”. „Ameryka nie plądruje i rabuje innych krajów” - oświadczyła.

„Przywódcy IS wyrazili nadzieję, że to Trump zostanie prezydentem. To by ułatwiło im rekrutację nowych bojowników” - powiedziała.

Ogłosiła też, że w najbliższym czasie odbędzie narady z dowódcami wojsk i szefami agencji wywiadu, aby wspólnie opracować plan walki i pokonania IS. „Likwidacja przywódców IS będzie moim priorytetem” - oświadczyła Clinton.

Zapytana dlaczego w czasie forum powiedziała, że nigdy nie wyśle do walki z IS amerykańskich wojsk lądowych, odpowiedziała, że „nie byłoby to w naszym narodowym interesie”.

„IS chce wciągnąć Amerykę do wojny lądowej. Ale zapewniam, że popieram kampanię lotniczą, akcje sił specjalnych, użycie wywiadu, jak również współpracę z Kurdami w Syrii” - powiedziała kandydatka Demokratów. Wykluczenie przez Clinton użycia wojsk lądowych w Syrii albo Iraku krytykują Republikanie.

Jeden z dziennikarzy poprosił o komentarz do potknięcia kandydata Libertarianów Gary'ego Johnsona, który - pytany o wojnę domową w Syrii i oblężenie Aleppo - sam odpowiedział pytaniem: „A co to jest Aleppo?”. Nie było to powiedziane żartem. „No cóż, każdy widzi na mapie, gdzie jest Aleppo” - powiedziała z ironicznym uśmiechem Clinton.

Była to pierwsza konferencja prasowa kandydatki Demokratów od wielu miesięcy, zorganizowana naprędce na płycie lotniska w White Plains w stanie Nowy Jork, skąd samolot jej kampanii wyborczej miał ją zawieźć do Charlotte w stanie Karolina Północna. Media krytykowały ją, że unika ich, podczas gdy Trump jest dla nich dużo bardziej dostępny.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)