Głównym powodem, dla którego Unia Europejska przekazuje swoim członkom środki pomocowe, jest przyspieszenie rozwoju gospodarczego poszczególnych krajów. Dlatego ich wysokość zależy od tego, jak zamożny jest poszczególny region.

Limit pomocy dla każdego z województw

Największą pomoc – liczoną w stosunku do wartości całego przedsięwzięcia – mogą otrzymać przedsiębiorcy, działający na wschodzie kraju. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów w sprawie ustalenia mapy pomocy regionalnej na lata 2014-2020 z 30 czerwca 2014 r., udział wsparcia unijnego w kosztach kwalifikowanych (a więc podlegających wsparciu) może wynieść 50 proc. w województwach lubelskim, podkarpackim, podlaskim i warmińsko-mazurskim.

W większości polskich województw pomoc unijna nie może przekroczyć 35 proc. Taki jest maksymalny poziom wsparcia dla woj. kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, łódzkiego, małopolskiego, opolskiego, pomorskiego, świętokrzyskiego, zachodniopomorskiego. Jeszcze mniej – bo tylko 25 proc. – może wynieść pomoc w województwach dolnośląskim, wielkopolskim i śląskim.

Reklama

>>> Czytaj też: Unijne dotacje dla biznesu pod lupą. Ile dostają przedsiębiorcy?

Na Mazowszu jest inaczej

Nieco inaczej jest w województwie mazowieckim, które nie jest traktowane jednolicie, ale zostało podzielone na tzw. podregiony. Stało się tak ze względu na bardzo duże różnice w poziomie rozwoju między np. większą częścią województwa a stolicą, która po prostu zawyża statystyki.

I tak firmy działające w podregionach ciechanowsko-płockim, ostrołęcko-siedleckim, radomskim i warszawskim wschodnim mogą liczyć na wsparcie rzędu 35 proc. wartości inwestycji.

Z kolei przedsiębiorcy z podregionu warszawskiego zachodniego mogą dostać tylko 20-proc. wsparcie.

Najmniej mogą uzyskać firmy ze stolicy. Tu dotacja unijna nie może przekroczyć 15 proc. Ale będzie tak tylko do końca przyszłego roku. Od 1 stycznia 2018 r. maksymalny poziom dotacji spadnie do 10 proc.

Mniejsi mają lepiej

Na szczęście są to wskaźniki podstawowe, dotyczące dużych firm. Mniejsi przedsiębiorcy mogą liczyć na lepsze potraktowanie. Ze wspomnianego już rozporządzenia wynika, że wskaźnik dla średnich firm jest powiększany o 10 pkt. procentowych, a dla małych – o 20 proc.

Oznacza to, że ubiegający się o dotację mały przedsiębiorca z Lubelszczyzny może dostać wsparcie w wysokości aż 70 proc. kosztów kwalifikowanych, zaś średni przedsiębiorca choćby z woj. pomorskiego – 45 proc.

Ale nawet lepsze traktowanie małych i średnich firm z Warszawy nie zmienia faktu, że oni właśnie muszą się spieszyć z wnioskowaniem o unijne wsparcie. Jeśli zdążą przed 31 grudnia 2017 r., uzyskają większą pomoc. Dlatego warto, aby już teraz zainteresowali się, jakie dotacje mogą uzyskać. Jednym ze sposobów może być kontakt z Centrum Dotacji UE Idea Banku, w którym uzyskają informacje i doradztwo, innym – udanie się do najbliższego punktu informacyjnego, gdzie mogą zapytać o dostępne im możliwości.

Autor: Marek Siudaj, Tax Care

>>> Czytaj też: Kolejka chętnych po pieniądze z planu Junckera. Na liście 49 projektów z Polski