"Gdy jestem pytany, czy obecne są tam rosyjskie wojska, to odpowiadam, powołując się na informacje naszych obserwatorów, że nie. Widzimy jednak obecność sprzętu wojskowego z zewnątrz czy dostawy paliwa, które także skądś przyjechało. W regionie obecni są również zagraniczni wojskowi" – powiedział Zannier na konferencji prasowej.

Wyjaśnił, że owi zagraniczni wojskowi przyznają, iż nie są mieszkańcami Ukrainy, jednak mówią, że znajdują się w Donbasie prywatnie.

"Ci żołnierze zaprzeczają, że mają związki z Federacją Rosyjską. Są także ludzie, którzy nie tylko strzelają, lecz również obsługują skomplikowany sprzęt wojskowy" – zaznaczył.

Sekretarz generalny OBWE zwrócił uwagę na trudne warunki, w jakich pracują obserwatorzy specjalnej misji monitoringowej tej organizacji w Donbasie. "Warunki są ciężkie. W wielu przypadkach obserwatorom ogranicza się swobodę ruchu. Chciałbym, by mieli oni dostęp do wszystkich terytoriów i miejsc" – powiedział Zannier.

Reklama

Zadaniem misji OBWE na wschodzie Ukrainy jest obserwacja przestrzegania mińskich porozumień mających na celu stabilizację konfliktu w Donbasie. Porozumienia, które zakładały m.in. wycofanie ciężkiej broni z linii rozgraniczenia walczących stron w Donbasie, zostały wprowadzone w życie tylko częściowo, a rozejm jest bardzo kruchy. Moskwa i Kijów oskarżają się nawzajem o jego naruszanie.

W konflikcie między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami na Ukrainie, który trwa od kwietnia 2014 roku, zginęło ponad 9,5 tys. osób, w tym żołnierze, cywile i przedstawiciele zbrojnych ugrupowań.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)