Brytyjski parlament będzie zapewne musiał zaaprobować część aktów prawnych niezbędnych do wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej - oświadczył w środę brytyjski minister ds. Brexitu David Davis.

Wyraził przekonanie, że potrzebne będą działania ustawodawcze związane z ustawą o przystąpieniu Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (European Communities Act 1972). Wskazał w tym kontekście na ustawę z 2010 r. (Reform and Governance Act 2010), przewidującą m.in. przedkładanie parlamentowi do zaaprobowania większości traktatów międzynarodowych.

Reuters zwraca uwagę, że jest to drażliwa kwestia, ponieważ większość deputowanych do brytyjskiego parlamentu opowiedziała się za pozostaniem W. Brytanii w UE.

W referendum z 23 czerwca większość Brytyjczyków opowiedziała się za Brexitem i nowa premier Theresa May podkreśla, że wolę narodu trzeba uszanować.

Odpowiadając w komisji parlamentarnej na pytanie, co by się stało, gdyby rozmowy Londynu z Unią Europejską ws. Brexitu nie doprowadziły do porozumienia, Davis uznał, że nie jest prawdopodobny scenariusz zakładający, że W. Brytania nie zdołałaby zawrzeć nowego porozumienia regulującego jej relacje z UE i opuszczając Wspólnotę przeszłaby na stosowanie reguł Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Reklama

Davis podkreślił również, że W. Brytania nie rozpocznie formalnej procedury Brexitu, dopóki jego resort ds. wyjścia z Unii Europejskiej nie osiągnie "pełnej zdolności operacyjnej". Wskazał, że stan osobowy w tym resorcie podwoił się w ciągu miesiąca, i dodał, że zapewne jeszcze się podwoi i wtedy będzie mógł przystąpić do oceny danych i analiz ws. Brexitu przygotowywanych przez inne komórki rządowe.

Za "coś oczywistego" uznał, że dopóki to nie nastąpi, W. Brytania nie uruchomi artykułu 50. traktatu UE; artykuł ten przewiduje możliwość opuszczenia Unii Europejskiej przez państwo członkowskie.

>>> Czytaj też: Dlaczego znów zaatakowano Polaka w Wielkiej Brytanii? Lokalny policjant: Problem jest ogromny