To propozycja z XIX wieku; nie zgadzam się całkowicie z tą strategią renacjonalizacji, ale trzeba rozmawiać - w ten sposób szef PE Martin Schulz odniósł się do koncepcji zmian w UE, którą szef PiS Jarosław Kaczyński określił mianem "kontrrewolucji kulturowej".

"Nie zgadzam się z tą strategią renacjonalizacji, która moim zdaniem jest odpowiedzią na wyzwania XXI wieku, propozycjami z XIX wieku" - mówił na piątkowej konferencji prasowej w Bratysławie Schulz.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, biorący udział w szczycie 27 państw UE na temat przyszłości Wspólnoty po Brexicie, odnosił się do propozycji szefa PiS, jaka padła na początku września podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Kaczyński, który występował na wspólnym panelu z premierem Węgier Viktorem Orbanem, mówiąc wówczas o zmianach, jakie konieczne są w UE i potrzebie powrotu do tożsamości narodowych, podkreślił, że musi to być "kontrrewolucja kulturowa". Jak przekonywał, potrzeba zmian w Unii Europejskiej, jej strukturach, procesach decyzyjnych oraz definicji państwa narodowego w ramach UE.

Schulz zaznaczył, że jest oczywistym, iż stanowisko Kaczyńskiego i Orbana ma wypływ na rozwój wydarzeń w UE, natomiast pozostaje pytanie o to, jaki to wpływ. "Jako Niemiec urodzony po wojnie w Niemczech Zachodnich uważam, że idea, iż państwa narodowe współpracują ponad granicami w ramach wspólnych instytucji, aby wypracować sprawiedliwe rozwiązania (...), a nie, że wielcy dyktują małym, co mają robić, jest historycznym osiągnięciem. Dla mnie ci, którzy podają to w wątpliwość, wprowadzają niestabilność" - oświadczył szef europarlamentu.

Reklama

Schulz zwracał uwagę, że choć jego diagnoza jest zupełnie inna niż Kaczyńskiego, czy premiera Węgier nie można ignorować innych koncepcji, ponieważ wpływają one na wyborców. "Dlatego musimy z nimi dyskutować. Moje spotkanie z Viktorem Orbanem było ofertą - podyskutujmy o tym co wspólne" - zaznaczył polityk, który w piątek rozmawiał z szefem węgierskiego rządu.

Jak podkreślił, nie można pozwolić, by "oni", czyli prezes PiS i lider węgierskiego Fideszu, mieli wyłączność na twierdzenie, że reprezentują ludzi. "Ja również reprezentuję ludzi" - wskazał niemiecki eurodeputowany.

Rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek odpowiadając na uwagi Schulza podkreślił na konferencji prasowej w Bratysławie, że to, do czego odnosił się szef Parlamentu Europejskiego, nie mieści się w stanowisku, które na spotkaniu "27" będzie prezentowane przez premier Beatę Szydło.

Polska wraz z Czechami, Węgrami i Słowacją przygotowała na szczyt w Bratysławie wspólne oświadczenie, które mówi o konieczności poprawy funkcjonowania Unii Europejskiej: relacji pomiędzy instytucjami europejskimi, instytucjami a państwami członkowskimi oraz wzmocnienia parlamentów narodowych.