Przedstawiciele rządu byli w piątek pytani o to, czy będą jakieś działania ze strony władz, by zapewnić bezpieczeństwo polskim przewoźnikom, którzy są narażeni na ataki np. we francuskim Calais ze strony koczujących tam uchodźców, którzy usiłują przedostać się do Wielkiej Brytanii.

Rzecznik rządu został zapytany, czy podobnie, jak to było po atakach na Polaków w Wielkiej Brytanii, do Francji udadzą się polscy ministrowie.

"W tym momencie nie ma decyzji co do wyjazdu ministrów do Francji. Na pewno będziemy apelowali i kontaktowali się ze służbami francuskimi, aby podjęły działania, które mają na celu zapewnić bezpieczeństwo naszym przewoźnikom, aby do takich aktów, do takich ataków na nich już więcej nie dochodziło" - powiedział Bochenek.

Jak dodał, na pewno będą podejmowane działania drogami dyplomatycznymi. "A także nasze służby poprzez resort MSWiA będą się kontaktowały ze służbami francuskimi, tak aby te działania były skuteczne tam na miejscu i aby nasi przewoźnicy czuli się bezpiecznie" - powiedział rzecznik rządu.

Reklama

Z kolei minister Waszczykowski pytany, czy w obliczu ataków na polskich przewoźników, jego resort podejmuje jakieś działania odpowiedział: "przede wszystkim nie apelujemy, jak poprzedni politycy, aby ci przewoźnicy ubezpieczyli się od tych ataków, tylko podejmujmy czynne działania wobec państw, gdzie dzieje się krzywda Polakom".

"Widzieliście państwo takie działania, jakie podjęliśmy wobec Brytyjczyków. Będziemy podejmować podobne działania wobec strony francuskiej, jeśli nie zapewni bezpieczeństwa Polakom, polskim pracownikom pracującym na terenie Francji" - powiedział szef MSZ.

Pod położonym w północnej Francji nad Kanałem La Manche Calais znajduje się obozowisko migrantów zwane "dżunglą". Liczbę przebywających w nim cudzoziemców z Azji i Afryki szacuje się na 7-10 tys. Niemal wszyscy pragną osiedlić się w Wielkiej Brytanii.

Jeszcze we wrześniu rozpocząć mają się prace nad budową wysokiego na 4 metry muru z betonu, który ma uniemożliwić migrantom przedostawanie się na ciężarówki jadące do Wielkiej Brytanii. Kierowcy i właściciele ciężarówek skarżą się, że migranci stawiają na drodze przeszkody, by zatrzymać ich pojazdy, następnie forsują je, np. wdrapując się na dach.

Jak podawały media, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce skierowało do premier Szydło prośbę o spotkanie i "wzmożenie działań mających na celu ochronę bezpieczeństwa polskich kierowców wykonujących przewozy przez Kanał La Manche". (PAP)