W opinii eksperta opublikowane ustalenia samego szczytu są jednak bardzo ogólnikowe i pozostawiają wiele możliwości interpretacji.

„Opublikowana po szczycie +mapa drogowa+ jest przygotowana w sposób tak ogólny, że każdy może ją sobie interpretować jak jest mu wygodnie. Nie ma tam żadnych konkretów, zarysowano tam co dalej ma się dziać – wspomina się, że dalsze decyzje będą podejmowane na kolejnych spotkaniach” - powiedział PAP dr hab. Tomasz Kubin z Pracowni Integracji Europejskiej UŚ.

Zauważył, że w dokumencie po spotkaniu w Bratysławie są wymienione wyzwania i kierunki działań, które Unia ma podjąć w najbliższym czasie - mówi się głównie o migracji, terroryzmie i bezpieczeństwie - brakuje natomiast postanowień dotyczących negocjacji z Wielką Brytanią, której obywatele, w referendum, zdecydowali o opuszczeniu Wspólnoty.

Politolog zwrócił uwagę, że oprócz „mapy drogowej” po szczycie opublikowano kilka zdań deklaracji z Bratysławy, w której jest m.in. mowa o konieczności poprawy komunikacji, przede wszystkim z obywatelami. „To z jednej strony frazes, bo można o tym, że usłyszeć i przeczytać od 30 lat w dokumentach unijnych, ale być może świadczy to tym, że do polityków dotarło, że popełniono błędy, jeśli chodzi o podejście do sprawy imigrantów” - wskazał.

Reklama

Na konferencji prasowej po spotkaniu w Bratysławie premier Beata Szydło oświadczyła, że udało się rozpocząć proces reformy UE. Szefowa rządu powiedziała też, że wydaje się, iż obecnie akceptowalny jest w UE "elastyczny" model przyjmowania migrantów oparty na zasadzie dobrowolności. Koncepcję "elastycznej solidarności" zaproponowała we wspólnym stanowisku Grupa Wyszehradzka.

Dr hab. Kubin ocenił, że wspólne stanowisko V4 powinno być brane pod uwagę przez pozostałe państwa Wspólnoty. „Do polityków z krajów +starej+ Unii dociera, że nie da się podejmować tak ważnych decyzji, jak rozdział uchodźców czy migrantów bez wypracowania porozumienia, bez konsensusu. Zdecydowane stanowisko czterech krajów ma znaczenie i nie da się go pomijać milczeniem” - powiedział ekspert.

Podsumowując szczyt nawiązał też do wypowiedzi Donalda Tuska, w której szef Rady Europejskiej powiedział, że UE „nie jest doskonała, ale zgadzamy się też, że jest ona tym, co mamy najlepsze”. „Oczywiście, że nie jest (doskonała), ale być może do przywódców UE dociera, że nie da się prowadzić takiej polityki, która byłaby odbierana przez społeczeństwa jako narzucanie czegoś przez Unię” - powiedział Kubin.

W jego opinii radykalna zmiana relacji pomiędzy instytucjami unijnymi a państwami członkowskimi jest możliwa albo poprzez zmianę traktatów, albo poprzez przyjęcie deklaracji politycznej, że państwa członkowskie będą lepiej niż dotychczas wysłuchiwane w UE. Według eksperta na zmianę traktatów nie ma szans, m.in. ze względu na zbliżające się wybory w Niemczech i we Francji.

„Ani prezydent Francji, ani kanclerz Niemiec nie będą chcieli otwierać pola do potencjalnych problemów, konfliktów. Poza tym przygotowanie traktatu, a później jego ratyfikacja, to proces trwający - w realiach unijnych - latami” - powiedział ekspert.

„Unia ma wiele bieżących problemów. Położenie na stole propozycji przygotowania nowego traktatu, czy rewizji tych istniejących, to otwarcie puszki Pandory. Nie skończy się na wypracowaniu kompromisu jednej sprawie, pomysłów na zmiany w Unii będą dziesiątki” - dodał dr hab. Kubin.