ikona lupy />
indeks wolumenu światowego handlu / Bloomberg

Po raz pierwszy od początku 2014 roku wartość importu i eksportu dóbr (liczona w dolarach) w ramach grupy G20 w drugim kw. 2016 roku wzrosła bardzo nieznacznie – wynika z najnowszych danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Prawdopodobnie to efekt lekkiego odbicia na rynku ropy po tym, jak cena surowca zanotowała w pierwszym kwartale 2016 roku 12-letnie minimum.

Z kolei indeks wolumenu światowego handlu, obliczany przez holenderskie Biuro Analiz Polityki Gospodarczej spadł w drugim kwartale tego roku o 0,7 proc. Według tego miernika już od początku 2015 roku światowy handel zmniejsza się.

Reklama
ikona lupy />
Udział handlu w globalnym PKB / Bloomberg

Dla tych, którzy zajmują się transportem, dane te nie są wielkim zaskoczeniem. David Ficking i Rani Molla pisali niedawno na łamach Bloomberga, że z 15 firm zajmujących się transportem kontenerowym 9 miesięcy temu, aż 5 wypadło lub są w trakcie wychodzenia z rynku. Mimo to wciąż część z nas zaprzecza tym faktom.

Zaprzeczenie to jest po części zrozumiałe. W końcu przez wiele dekad od upadku muru berlińskiego w 1989 roku globalny handel wzrastał. Oczywiście w czasie recesji zdarzały się spadki, ale gdy światowa gospodarka znów rosła, to globalny handel rósł jeszcze szybciej. W czasie gospodarczego odbicia po ostatniej recesji okazało się, że schemat ten nie jest już dłużej prawdziwy. Udział handlu w globalnym PKB spada od 2012 roku.

Z powyższego wykresu wyłania się jedna bardzo jasna informacja: okres od 1987 do 2008 roku był czasem niezwykłego wzrostu światowego handlu. Lata 70. XX były okresem zahamowania ze względu na kryzys naftowy. Potem jednak, od 1987, nastała era niezahamowanej globalizacji, która – jak się zdaje – dziś dobiega już końca.

Istnieje wiele wyjaśnień tego stanu rzeczy. Według niektórych to efekt zmiany polityki gospodarczej w Chinach. Otóż Państwo Środka, które przez dekady wznosiło się na fali globalizacji, dziś próbuje zbilansować swoją gospodarkę i przestawić ją na usługi, zwiększając znaczenie konsumpcji wewnętrznej. Inne wyjaśnienie mówi o automatyzacji produkcji, która zmniejsza znaczenie różnic w kosztach pracy pomiędzy krajami, stąd też pojawia się trend przenoszenia produkcji z powrotem w okolice rynków zbytu.

Tak czy inaczej wydaje się jasne, że udział handlu w globalnym PKB nie mógł rosnąć w nieskończoność. Globalna gospodarka bowiem ma również swoje granice zglobalizowania.

Wszystkie te wyjaśnienia mają neutralne lub nawet pozytywne zabarwienie. Istnieją jednak także bardziej mroczne prognozy. W opublikowanym w lipcu tego roku raporcie Centrum Badań nad Polityką Gospodarczą z Londynu Simon Evenett i Johannes Fritz z Uniwersytetu w St. Gallen w Szwajcarii przekonują, że za zahamowanie wzrostu znaczenia globalnego handlu mogą odpowiadać coraz bardziej protekcjonistyczne polityki poszczególnych rządów. Co więcej – jak wskazują badacze – pomimo, że powody zahamowania znaczenia handlu mogą wynikać z neutralnych czynników, to skutki takiego obrotu spraw mogą przekształcić się w niekorzystną dla wielu krajów grę o sumie zerowej.

“Jeśli wzrost globalnego handlu się zatrzymał, wówczas zyski netto eksporterów z jednego kraju będą osiągane kosztem zysków eksporterów z drugiego kraju. Stwarza to zagrożenie wzrostu handlowych napięć, szczególnie w czasach, gdy wiele rządów prowadzi politykę zachęt i finansowania eksportu. W takiej sytuacji istnieje ryzyko rozwoju negatywnego sprzężenia zwrotnego: polityki wielu rządów mogły przyczynić się do zahamowania wzrostu światowego handlu – i nie możemy wykluczyć, że przyszłość również będzie zależała od polityk poszczególnych krajów” – czytamy w raporcie.

Tak czy inaczej, wydaje się, że weszliśmy w nową erę gospodarczą. I lepiej się do tego przyzwyczaić.

>>> Czytaj też: Stratfor: Nadchodzi koniec ery globalizacji. Oto technologie, które zrewolucjonizują światową gospodarkę [ANALIZA]