Ambasady państw członkowskich UE w Londynie odnotowały 60 incydentów na tle nienawiści narodowościowej wymierzonych w ich obywateli w pierwszych miesiącach po referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty - poinformował poniedziałkowy "Guardian".

Według danych uzyskanych przez gazetę najwięcej przypadków zgłoszono do ambasady Polski - aż 31, więcej niż do wszystkich pozostałych placówek dyplomatycznych łącznie. Wśród nich znalazły się m.in. zabójstwo 40-letniego Arkadiusza J. i pobicie trzech mężczyzn w Harlow, napaści fizyczne w Yeovil, St Ives i Leeds, ataki na domy i firmy należące do Polaków oraz obraźliwe, ksenofobiczne graffiti.

Gazeta podaje też, że doszło do ataków, w których ofiary zostały błędnie wzięte za Polaków. Na przykład do ambasady Finlandii wpłynęło zgłoszenie o ataku słownym na matkę, która rozmawiała ze swoimi dziećmi po fińsku.

W rozmowie z "Guardianem" polski ambasador w Londynie Arkady Rzegocki ocenił, że "polska społeczność jest największą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii i z racji swojej widoczności jest statystycznie łatwiejszym celem". "Zasmuca nas każdy taki incydent" - podkreślił.

Rzegocki dodał, że pocieszające są jednak wyrazy wsparcia ze strony Brytyjczyków i władz lokalnych, a także złożone gwarancje dotyczące wzmocnienia bezpieczeństwa Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii.

Reklama

Na potwierdzenie tych słów dziennik przypomina historię polskiej rodziny z Plymouth, której w ksenofobicznym ataku spalono przydomową szopę i grożono, że następnym razem podpalony będzie ich dom. Lokalna społeczność zebrała ponad 7 tys. funtów na odbudowę przybudówki i odkupienie spalonych rzeczy, a także przynosiła regularnie kwiaty pod dom Polaków i dopytywała o samopoczucie rodziny.

Według definicji zapisanej w brytyjskim prawie, policja traktuje atak jako potencjalnie motywowany nienawiścią na tle narodowościowym, jeśli ofiary lub świadkowie wydarzenia interpretują motywy ataku w ten sposób. Ewentualna weryfikacja tej klasyfikacji odbywa się dopiero na etapie postępowania sądowego.

W niedzielę ataki na Polaków potępił także w swojej homilii arcybiskup Westminsteru kardynał Vincent Nichols, do którego list z prośbą o wsparcie skierował prezydent Andrzej Duda na początku września.

"Nie ma w naszym społeczeństwie miejsca na nienawiść i przemoc wobec ludzi ze względu na ich narodowość lub rasę. Dzisiaj modlimy się szczególnie za polską społeczność, wspominając śmierć jednego Polaka w Harlow i pełne przemocy ataki w ostatnich tygodniach" - powiedział Nichols.

Arcybiskup podkreślił także, że istotne jest "odbudowywanie poczucia, że jest się mile widzianym" i zaznaczył, że cieszą go wyrazy sympatii i solidarności z Polakami, które płyną z różnych stron.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)

>>> Polecamy: Nie będzie podatku handlowego? KE kazała zawiesić jego stosowanie