"Większość uczestników konwentu, co najmniej dwie trzecie, chociaż dokładnie nie przeliczaliśmy głosów, zapaliła zielone światło dla zgody na podpisanie umowy" - powiedział Gabriel po pięciogodzinnej debacie z udziałem władz SPD oraz szeregowych członków partii.

W przeciwieństwie do CDU kanclerz Angeli Merkel, duża część SPD ma zastrzeżenia do umowy z Kanadą. Przeciwnicy porozumienia obawiają się ograniczenia wpływu parlamentów narodowych na gospodarkę i wzrostu znaczenia międzynarodowych koncernów.

Gabriel, który w rządzie Merkel kieruje resortem gospodarki, zabiega o podpisanie umowy. Sprzeciw jego własnej partii przeciwko CETA byłby ciosem dla jego autorytetu w partii i w rządzie. Ze względu na słabe wyniki w wyborach regionalnych jego pozycja w partii jest i tak już mocno osłabiona.

Negocjacje nad CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) między UE a Kanadą trwały pięć lat i zakończyły się we wrześniu 2014 roku. Poza zniesieniem praktycznie wszystkich ceł umowa miała też przynieść likwidację barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami. Zdaniem jej zwolenników skorzystać mogłyby m.in. firmy telekomunikacyjne, energetyczne, świadczące usługi bankowe, biznesowe czy ubezpieczeniowe.

Reklama

Zgodnie z planem wypracowane przez negocjatorów porozumienie miało dostać zielone światło od państw UE w październiku 2016 roku. Umowa powinna być podpisana 27 października podczas szczytu UE-Kanada w Brukseli przez kanadyjskiego premiera Justina Trudeau.

W uchwalonej przez zjazd SPD rezolucji socjaldemokraci domagają się, by przed tymczasowym wprowadzeniem w życie części przepisów CETA doszło do "intensywnych konsultacji" między Parlamentem Europejskim, narodowymi parlamentami uczestniczących krajów oraz grupami społecznymi. Uchwała zjazdu zawiera też postulat wprowadzenia sankcji w przypadku łamania przez koncerny standardów w prawie pracy, zabezpieczeniach socjalnych oraz w ochronie środowiska. Nowe instytucje tworzone na bazie CETA nie mogą - postuluje SPD - naruszać suwerenności parlamentów i rządów.

Zjazd SPD obradował za zamkniętymi drzwiami. Gościem spotkania była kanadyjska minister handlu Chrystia Freeland.

W sobotę w kilku niemieckich miastach odbyły się demonstracje przeciwko CETA oraz podobnej umowie o wolnym handlu z USA - TTIP. Przeciwnicy porozumień z USA i z Kanadą twierdzą, że zagrożone może być m.in. bezpieczeństwo żywności, ochrona środowiska, standardy bezpieczeństwa pracy.

Według organizatorów protestów - sojuszu organizacji obrońców środowiska, związków zawodowych i partii opozycyjnych - w demonstracjach uczestniczyło łącznie ok. 320 tys. ludzi. Niemiecka policja liczbę demonstrantów oszacowała na 180 tys.

Komisja Europejska postanowiła, iż CETA zostanie zakwalifikowana jako umowa mieszana, unijno-państwowa, a nie - jak zakładano wcześniej - unijna. W konsekwencji zmienił się sposób ratyfikowania umowy. Teraz CETA musi najpierw zostać podpisana przez kraje członkowskie, a następnie przegłosowana przez Parlament Europejski i dopiero wtedy będzie mogła - tymczasowo - wejść w życie. Ostateczna ratyfikacja będzie należeć jednak do parlamentów krajów unijnych i Kanady.

Opór przeciwko TTIP jest w Niemczech jeszcze silniejszy niż przeciwko CETA. W końcu sierpnia Gabriel oświadczył wręcz, że negocjacje w sprawie TTIP zakończyły się de facto fiaskiem. Podkreślał, że Europejczycy nie mogą podporządkować się amerykańskim żądaniom. Do szybkiego zawarcia TTIP dąży CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel. (PAP)

>>> Czytaj też: Koniec taniej ropy? Kraje OPEC są „bliskie porozumienia”